Filip Wyciszkiewicz był studentem trzeciego roku studiów inżynierskich na Politechnice Gdańskiej. Zdał z dobrym skutkiem sesję egzaminacyjną, a potem świętował ten fakt wraz z kolegami. Jeszcze tej samej doby chciał wrócić do domu. Niestety, doszło do tragedii. Wpadł pod koła nadjeżdżającego pociągu towarowego i zginął na miejscu. Odszedł pozostawiając w bólu rodzinę, dziewczynę i przyjaciół. Teraz ustalane są okoliczności jak do tego doszło. Na dworzec odprowadził go kolega. Do odjazdu pociągu Filip miał jeszcze godzinę. Zginął tuż przed godziną czwartą rano. W dniu śmierci miał jasnoniebieska kurtkę i dżinsowe spodnie.
- Postępowanie jest w toku – mówi Grażyna Starosielec, prokurator rejonowy z Prokuratury Rejonowej Gdańsk- Śródmieście. - Zgon tczewianina nastąpił na skutek uderzenia pociągu. Został powołany biegły z zakresu medycyny sądowej. Przesłuchiwany był maszynista składu. Okoliczności tego zdarzenia są nadal wyjaśnianie.
Świadkowie, byli lub są przesłuchiwani. Zeznania złożyli obecni tego dnia na dworcu funkcjonariusze SOK. Postępowanie w sprawie prowadzi Komenda Miejska Policji w Gdańsku (...)












Napisz komentarz
Komentarze