30 grudnia 2015 r. skierowano petycję do burmistrza miasta i gminy Pelplin i Posterunku Policji w Pelplinie. Napisano w niej „iż w Międzyłężu w budynku po byłej mleczarni biegają trzy amstaffy, oraz kilka innych psów, które zagrażają mieszkańcom. Proszę o zrobienie porządnego ogrodzenia (kojce)”. Podpisało się pod nią 35 mieszkańców. Sprawa miała trafić do sądu, a zdaniem naszych rozmówców, nic się nie dzieje, mimo że już marzec. Boją się, bo nie wiadomo jak w przyszłości mogą zachować się psy.
Pogoniła nas
- Ci państwo przeprowadzili się do Międzyłęża ok. roku temu – mówi sąsiad. - To siedlisko. Ta pani jest hodowcą psów. Taka kłopotliwa sytuacja jest od października. Wezwaliśmy Straż Miejską, był komendant. Ta suka akurat miała małe. Goniła nas, atakowała przy komendancie. Pod koniec grudnia szła siostra z wnukami, też musieli uciekać. Wezwaliśmy policję, napisaliśmy petycję.
Na szczęście wówczas nikomu nic się nie stało.
- To wszystko jest do czasu – stwierdza żona skarżącego. (...)













Napisz komentarz
Komentarze