Argumenty mieszkańców nie różniły się stanowczo od tych artykułowanych na podobnych spotkaniach w innych gminach. Wskazywali na uciążliwości związane z dźwiękiem, zakłócenia w obiorze telewizji, internetu, zeszpecenie krajobrazu, ale przede wszystkim wpływ farm na ludzkie zdrowie. Mieli wyraźne pretensje do władz, że te nie poinformowały dostatecznie o sesji oraz tym jakie decyzje będą na niej podejmowane. O posiedzeniu dowiadywali się w sklepie, od znajomych, na kilka godzin przed rozpoczęciem. W sumie do urzędu dotarło ok. 20 mieszkańców. Niektórzy mieli listy podpisane przez przeciwników budowy nowych farm.(...)
Cały tekst przeczytasz w najbliższym (27.01) wydaniu Gazety Tczewskiej!













Napisz komentarz
Komentarze