Właśnie ruszyła procedura referendum o odwołanie Marii Taraszkiewicz-Gurzyńskiej, ale burmistrz uważa, że co będzie, to będzie, a Pan Bóg zawsze wiedział co jest dla niej dobre. W razie odwołania może pójść na emeryturę lub wrócić do Starostwa Powiatowego, bo jest nadal urlopowanym naczelnikiem wydziału budownictwa.
Wodociągi, budownictwo komunalne
- Wieś, co jest zrozumiałe, chce mieć dobrą drogę, wodociąg, kanalizację – mówi Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska. - Mieszkańcy miasta chcą, żeby było ładnie, by była nowa szkoła, fontanna. I też mają rację. Trudno jest to wyważyć i powiedzieć co ma być za 10 lat. W tej kadencji chcę uporządkować kwestię wodociągów, by nie było miejscowości, dokąd wozi się wodę. Mamy XXI wiek. Problem zrobił się większy niż kiedykolwiek przez ubiegłoroczną suszę. Gdy w jednej ze wsi w 1994 r. chciałam budować wodociąg, to ludzie zrobili protest, że nie chcą, bo mają świetną wodę i nikomu nie będą za nią płacić. Minęło 21 lat i jest protest: dlaczego nie mają wody. W poprzedniej kadencji udało się wybudować dobre ujęcie wody. Trzeba rozwiązać sprawę kanalizacji. Nie wiem czy uda się ją zrobić w pełni, ale mam nadzieję, że uda się skanalizować Opalenie i Nizinę Walichnowską, którą chciałabym robić wspólnie z Pelplinem, bo nasze interesy się zazębiają. Druga rzecz, która mi leży na sercu to budownictwo komunalne, bo ponad 100 rodzin czeka na mieszkanie.
Burmistrz podkreśla, że w tym roku na inwestycje jest bardzo dużo środków w budżecie, aż 7 mln zł. Nigdy jeszcze tyle nie było. W Gniewie włodarz chce, aby została przeprowadzona rewitalizacja, przede wszystkim Starego Miasta. Drugi obszar to podzamcze. (...)
Cały tekst znajdziesz w papierowy wydaniu Gazety Tczewskiej!












Napisz komentarz
Komentarze