Wielu z nich przebywa na działkach, część próbuje koczować w pustostanach, a niektórzy jako lokum wykorzystują pomieszczenia z bankomatami. Po chwilowej odwilży, znowu nadchodzą zimniejsze dni. Dużo bezdomnych ma problemy ze zdrowiem, więc są mniej odporni.
Jest gdzie się ogrzać
Trzeci rok istnieje w Tczewie ogrzewalnia dla bezdomnych przy ul. Orzeszkowej, prowadzona przez tczewskie koło Towarzystwo im. św. Brata Alberta. Osoby, które nie mają własnego kąta mogą przenocować w dobrych warunkach. Na bezdomnych czeka 16 łóżek (plus dwa dodatkowe) i 24 krzesełka na będących pod wpływem alkoholu. Są dwa prysznice, WC, magazynek bielizny i odzieży.
- Tej zimy były dni, że przyjęliśmy na noc 22 osoby – mówi jeden z opiekunów. – Dodatkowo trzeba było wykorzystać materace. Jak jest zimniej, to więcej osób chce skorzystać z ogrzewalni. Dowozi ich policja, Straż Miejska. Raz przywieźli mężczyznę, który nocował na klatce schodowej. Stracił mieszkanie, nie radzi sobie. Niektórzy przebywają tu dzień w dzień. Głównie są osoby w średnim wieku. Ale trafił się 20-latek, a bodajże najstarszy to rocznik 1949. Nieraz wyglądają starzej niż wskazuje na to metryka. Każdy ma inny charakter. Większość jest z Tczewa, ale i Pelplina, Subków. Był też gość Więcborka (woj. kujawsko-pomorskie).
Obiekt ma monitoring, prowadzona jest lista korzystających z pobytu. Można napić się kawy, herbaty, wziąć prysznic, uprać swoje rzeczy. Bezdomni korzystają z ciepłych posiłków wydawanych przez Caristas w salce przy ul. Gdańskiej. Dużą wagę przywiązuje się do czystości i higieny. Jest wymieniana bielizna pościelowa, koce, w miarę potrzeb ubrania. (...)
Cały tekst przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!













Napisz komentarz
Komentarze