We wnioskach do ekspertyzy (ukazała się pod koniec 2015 r.) firma EmiPro pisze tak: „Na podstawie przeprowadzonej analizy dostarczonych dokumentów, stwierdza się, iż pomimo przeprowadzenia szeregu pomiarów emisji, nie można w sposób jednoznaczny określić jakie związki i w jakiej ilości emitowane są do atmosfery. Przeprowadzone pomiary ciągłe określają jedynie stężenie całkowitego węgla organicznego (sumy związków organicznych) bez ich rozdziału na poszczególne substancje.”
Dalej firma odnosi się także do samego procesu wypalania keramzytu, który ma kluczowe znaczenie w przypadku emisji.
„Niezwykle ważna jest znajomość zawartości związków organicznych w dodatkach odpadowych, gdyż związki te w przedmiotowym procesie nie są dopalane ani nie zostają związane w gotowym produkcie jakim jest keramzyt. Ulegają głównie odparowaniu.”
Według ekspertów głównym problemem jest brak szczegółowych danych dotyczących składu wwożonych do zakładu odpadów.
Wykorzystywanie odpadów zgodne z prawem
Podczas, gdy przedstawiciele GGO twierdzą, że dostali ostateczne dowody na szkodliwą działalność Webera, zakład odpowiada, że… w pełni zgadza się z analizą przedstawioną w dokumencie. Ma ona tylko potwierdzać prowadzenie na przestrzeni lat niezbędnej kontroli produkcji i wymaganego prawem monitoringu emisji.
- Najważniejsze wnioski, które można zebrać po analizie całego materiału są dla lokalnej społeczności oraz zakładu korzystne, bowiem wynika z nich, że w dwuletnim procesie starań o nowe Pozwolenie Zintegrowane udało się zweryfikować wszystkie emisje, jakie generuje zakład – mówi Michał Bąkowski, zastępca menadżera zakładu. - Należy zaznaczyć, że wszystkie te emisje są poniżej limitów ustalonych przez ustawodawcę. (...)
Więcej na ten temat znajdziesz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!












Napisz komentarz
Komentarze