– Szyciem, a później również projektowaniem zajmowałam się na długo przed podjęciem decyzji o założeniu własnej marki. Już jako dziecko interesowałam się maszyną do szycia. Wymyślałam własne projekty ubranek dla lalek, a mama pomagała mi w ich realizacji. Z biegiem czasu sama nauczyłam się współpracować z maszyną i już wtedy wiedziałam czym chcę się zajmować w przyszłości. Rok temu zrobiłam pierwszą kolekcję i od tego czasu powoli, ale konsekwentnie rozwijam swoją działalność zdobywając nowych klientów – mówi Marta.

Minimalistyczne projekty Vermina nosi się już nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach na naszym kontynencie. Niedawno zaprojektowane przez Martę ubrania miała na sobie… piosenkarka Marika. (...)
Cały tekst przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!













Napisz komentarz
Komentarze