- Akcja referendalna to nie jest przypadkiem początek pana kampanii przed wyborami parlamentarnymi?
- Oczywiście potwierdzam, że w październiku będę kandydował do Sejmu (z listy Koalicji Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja), jednak podjąłbym się organizacji referendum niezależnie od tego. Oczywiście, trudno te dwie sprawy oddzielić, tym bardziej w miesiącach poprzedzających wybory. Jednak inicjatywa likwidacji Straży Miejskiej nie jest związana z żadną opcją polityczną.
- Prawodawstwo dało samorządom możliwość tworzenia straży miejskich i większość z tego skorzystała, widząc sferę wykroczeń, z którymi nie do końca radziła sobie policja. Czy nie obawia się pan, że po likwidacji, Tczew zmieni się na gorsze, na miasto brzydsze, bardziej zanieczyszczone, zaniedbane?
- Mamy przykłady dużych miast jak np. Stalowa Wola, gdzie zlikwidowano straż i nie zauważono negatywnych skutków. Możliwe, że strażnicy są potrzebni w miejscowościach turystycznych i metropoliach - z dużą ilością turystów, spożywanego alkoholu itp. Natomiast naszym zdaniem w mniejszych miastach funkcjonowanie straży nie jest potrzebne. (...)
Cały wywiad przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!










Napisz komentarz
Komentarze