Okazało się, że Czytelnik od początku mówił prawdę na temat swojego motocykla, a błąd polegał na tym, że przez ostatnie 15 lat właścicielem pojazdu w bazie danych był pan Henryk, od którego Andrzej Skrzyniecki motocykl odkupił. Wg starostwa błąd został popełniony w momencie tworzenia elektronicznej bazy pojazdów przez Pomorski Urząd Wojewódzki, gdzie z Urzędu Gminy w Morzeszczynie zostały przekazywane karty informacyjne pojazdów prowadzone wówczas w formie papierowej. W efekcie nowy nabywca motoru nie został uwzględniony i formalnie właścicielem pojazdu był nadal pan Henryk, który kilka lat temu zmarł.
Jeśli chodzi o zarzut Czytelnika o straszenie policją, starosta tczewski uważa, że mężczyzna się myli.
– Z oświadczenia urzędniczki wynika, że nie straszyła pana Andrzeja Skrzynieckiego policją – mówi starosta Tadeusz Dzwonkowski. – Uważam, że nadużyciem ze strony Czytelnika jest kwestionowanie standardów działania pracowników samorządowych Starostwa Powiatowego w Tczewie poprzez twierdzenie, że są podejrzliwi wobec klientów. Etyka i wartości moralne odgrywają szczególną rolę w funkcjonowaniu urzędu. (...)
Cały tekst przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!










Napisz komentarz
Komentarze