Na początku czerwca 67-letnia mieszkanka Jeleniej Góry trafiła do szpitala z powodu oparzenia ręki barszczem Sosnowskiego. Kobieta kosiła trawę w swoim ogródku, gdy nagle natrafiła na tę groźną roślinę. Ze szpitala w Jeleniej Górze została przetransportowana do specjalistycznego Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Tam w szóstej dobie leczenia doszło do załamania stanu zdrowia pacjentki i zatrzymania krążenia. Kobieta zmarła, choć lekarze dodają, że nie doszłoby do zgonu, gdyby 67-latka nie miała jednocześnie obniżonej odporności spowodowanej licznymi chorobami przewlekłymi. W większości przypadków oparzenia po barszczu udaje się wyleczyć, choć czas całkowitego zagojenia bolesnych ran może trwać nawet kilka miesięcy.
Wojewoda apeluje
Sprawą szybko zainteresowały się media w całej Polsce oraz władze. Wojewoda pomorski Ryszard Stachurski zwrócił się do władz samorządowych z prośbą o informowanie o miejscach występowania tej niebezpiecznej dla zdrowia rośliny. Pismo w tej sprawie przesłano do wszystkich starostów oraz prezydentów miast na prawach powiatu.
– Otrzymane informacje posłużą Wydziałowi Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego do opracowania szczegółowej mapy stanowisk występowania barszczu Sosnowskiego na terenie województwa pomorskiego – informuje Roman Nowak, rzecznik prasowy wojewody pomorskiego. – Do tej pory z poszczególnych miast i gmin docierały pojedyncze sygnały o problemie, jaki stanowi ta roślina. Zebrane materiały pozwolą odpowiedzieć na pytanie ile jest takich miejsc na Pomorzu. Wiedza na ten temat umożliwi skuteczniejszą walkę z groźnym chwastem oraz umożliwi skuteczne ostrzeganie o zagrożeniu.
Nasz powiat bezpieczny?
Wkrótce Urząd Wojewódzki przygotuje aktualną mapę, a tymczasem przyjrzyjmy się tej sporządzonej pod koniec 2013 r. przez naukowców z Wyższej Szkoły Ekologii i Zarządzania w Warszawie. Wynika z niej, że do grudnia 2013 r. obecność barszczu Sosnowskiego zanotowano w jednym miejscu na terenie gminy Tczew oraz nad Wisłą w gminie Gniew.
Jak wygląda sytuacja w tym roku?
Cały artykuł przeczytasz w Gazecie Tczewskiej z 8 lipca!










Napisz komentarz
Komentarze