Dwa tygodnie temu szeroko opisywaliśmy przypadek Agnieszki Mamińskiej. Kobieta twierdzi, że błędna decyzja o wypisaniu z oddziału naraziła jej syna na utratę życia. Tymczasem 17 kwietnia 2015 r. zapadł wyrok w zupełnie innej sprawie. Tym razem chodzi o śmierci kilkutygodniowej Kornelii. Matka dziecka oskarżyła innego lekarza tczewskiej porodówki o to, że naraził płód na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślnie doprowadził do zgonu. W tym przypadku batalia w prokuraturze oraz przed sądem toczyła się cztery lata. Decyzja wymiaru sprawiedliwości o uniewinnieniu jest dla matki niedopuszczalna.
- Nie zgadzam się z wyrokiem sądu, który jest wyjątkowo krzywdzący – mówi pochodząca z Tczewa Katarzyna Mięciel, obecnie mieszkanka Świnoujścia. – Nigdy nie pogodzę się z tym co wydarzyło się w szpitalu. Jestem przekonana, że właściwe postępowanie lekarza nie doprowadziłoby do tragedii. Będę nadal walczyć o sprawiedliwość.
Kluczowe ostatnie godziny przed porodem
Co właściwie wydarzyło się pomiędzy 15 a 16 marca 2011 r.? Katarzyna Mięciel trafiła do szpitala 15 marca w godzinach wieczornych z bólami brzucha. Początkowo próbowano odesłać ją do domu, ale odmówiła.
- Już po pierwszym KTG (badanie akcji serca dziecka – przyp. red.) czułam, że dzieje się coś niedobrego – przypomina kobieta. - Tętno płodu skakało: to w dół to w górę, jednak lekarz zdecydował o odłączeniu mnie od aparatury i zlecił ponowne badania dopiero za dwie godziny. Przy okazji przyznał mi się, że tego dnia był już zmęczony – odebrał dziewięć porodów, w tym dwie „cesarki”.
W zeznaniach ginekolog zapewniał, że mimo zmęczenia wszystkie decyzje podejmował w pełni świadomie. Zgodnie z zapowiedzią wykonano kolejne KTG, które tym razem nie wykazało żadnych problemów. Dopiero po godz. 23.00 rozpoczęły się częste, silne skurcze. Początkowo odesłano ciężarną pod prysznic, ale gdy to nie pomogło zabrano ją na salę porodową. Tu KTG znów zaczęło wykazywać niepokojące zmiany w częstotliwości tętna dziecka. Matka prosiła o wykonanie cesarskiego cięcia, ale lekarz zdecydował dać szansę naturalnemu porodowi. Tu należy zaznaczyć, że decyzja została podjęta po tym jak zapis KTG znacznie się unormował. (...)
Cały tekst przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!










Napisz komentarz
Komentarze