W słowniku j. polskiego czytamy, że „ciul” to słowo wulgarne, oznaczające kogoś niezdarnego, durnia, ofermę lub niedołęgę. Z kolei „ciura” to w dawnych polskich formacjach wojskowych człowiek należący do czeladzi obozowej. O co właściwie chodzi? O to, że wg „Gazety Wyborczej” 14 marca radny Rajmund Dominikowski na Zjeździe Regionu Pomorskiego Platformy Obywatelskiej miał z jednej strony pochwalić Donalda Tuska, a z drugiej nazwać „ciulem w napoleońskim rozmiarze” Jarosława Kaczyńskiego.
Informacja ta zbulwersowała radnego Zbigniewa Urbana, który zamieścił artykuł na swoim koncie na Facebooku. Bardzo szybko wpis został udostępniony przez innych użytkowników portalu. Zdenerwowany tym faktem radny Dominikowski pod koniec marca na sesji ostro skrytykował Zbigniewa Urbana. Radny RiO zaapelował wówczas do przewodniczącego rady o to, by nie pozwalał na tego typu odzywki. Przy okazji nazwał Dominikowskiego osobą przynoszącą wstyd radzie i dodał, że radny PO sam nie jest wysokiego wzrostu i nie powinien określać kogoś mianem „ciula w napoleońskim rozmiarze”.
Miesiąc później na kolejnej sesji Rajmund Dominikowski wyjaśnił, że nie użył słowa „ciul”, a „ciura”, a to pierwsze określenie miało zostać zacytowane na skutek przesłyszenia - pomylenia litery „l” z „r”. (...)
Cały tekst przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!












Napisz komentarz
Komentarze