Mieszkańcy os. Staszica od wielu lat skarżą się na nieprzyjemne zapachy, które wydobywają się z zakładów Oiler, Comal, a przede wszystkim z kompostowni Kommunalservice Vornkahl. Do skargi przyłączyła się także firma Flextronics, do której hal docierają odory gazowo-paliwowe. Nikt właściwie nie wie co to za substancje, w związku z czym w marcu prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki wystąpił do marszałka województwa i WIOŚ o przeprowadzenie kontroli. Ta się odbyła, ale niczego nie wykazała. Problem w tym, że kontrola musi się odbyć w terminie, o którym informowane są zanieczyszczające powietrze firmy. Mają więc czas, by się do tego przygotować i w takim momencie akurat odorów nie emitować.
– Nie stwierdziliśmy występowania odorów w żadnej ze wskazanych lokalizacji, tj. na ul. Malinowskiej, Czatkowskiej, Okrętowej i Nizinnej – mówi Zbigniew Macczak, Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. – Jedynymi źródłami występowania przykrych zapachów były spaliny z kominów domów os. Staszica. Pomiary będą kontynuowane w dwóch cyklach w weekendy maja i czerwca. Sprawa odorów nie jest uregulowana w obowiązujących przepisach i WIOŚ nie ma możliwości podjęcia postępowania administracyjnego w takich sprawach.
WIOŚ zbyt wiele nie może, ale pozwolenie ma prawo uchylić marszałek województwa pomorskiego, na którego liczą mieszkańcy os. Staszica.
Dokończenie tematu w dzisiejszej Gazecie Tczewskiej.










Napisz komentarz
Komentarze