Kilka tygodni temu informowaliśmy o apelu radnego Zbigniewa Urbana, który poprosił ratusz o „podanie racjonalnych argumentów uzasadniających nową lokalizację przystanków”. Do prośby radnego przyłączyli się także właściciele budynków znajdujących się przy ul. Gdańskiej, pomiędzy skrzyżowaniem z ul. Mostową i Południową. Z jednej strony ratusz zapewniał, że chce utworzenia jak największej ilości miejsc parkingowych przy ul. Gdańskiej, a z drugiej… zlikwiduje je na wspomnianym odcinku kosztem powstania w tym miejscu zatoki autobusowej. Dlaczego?
– Jesteśmy na końcu „handlowej” części ul. Gdańskiej i ta likwidacja może w dużym stopniu wpłynąć na istnienie punktów usługowo-handlowych – mówi pani Beata, współwłaścicielka jednego z budynków. – Zlikwidowanie parkingu, który jest atutem naszych lokali, uniemożliwi dostawę towaru oraz zmniejszy ilość klientów. Myślałam, że otrzymam wsparcie u włodarzy miasta. Niestety rozmowa i złożone pismo wraz z podpisami okolicznych przedsiębiorców chyba nic nie dały.
– Lokalizacja zatok autobusowych na całej długości ul. Gdańskiej była przedmiotem głębokiej analizy potrzeb wszystkich korzystających z wielu różnorodnych funkcji, jakie pełni ta ulica – tłumaczy Joanna Rzepka z MZD. – Nie jest możliwym spełnienie w 100 proc. wszystkich oczekiwań i potrzeb, a co istotne, kilka z nich się po prostu nawzajem wyklucza. Każde rozwiązanie niesie zarówno plusy jak i minusy.
W związku z powyższym zdecydowano o kompromisie. Jakim?
Odpowiedź znajdziesz w Gazecie Tczewskiej z 7 maja.











Napisz komentarz
Komentarze