– Od kilkunastu dni nie działają latarnie wzdłuż al. Solidarności w Tczewie, pomiędzy „rondem” koło stacji Shell a skrzyżowaniem z ul. Gdańską – poinformowała nas Czytelniczka. – Przez to wieczorami jest w tym miejscu bardzo ciemno. W ostatnim czasie widziałam sukcesywną wymianę lamp na tym odcinku drogi, więc można było tę chwilową ciemność zrozumieć. Jednak latarnie nie zaczęły działać nawet wtedy, gdy wszystkie zostały wymienione. Dlaczego ich nie włączono?
Czytelniczka uważa, że przez niedziałające latarnie oraz panujący przez to wzdłuż wspominanego odcinka drogi „totalny mrok”, doszło w tym miejscu do nieszczęśliwego wypadku. – Na początku kwietnia już po zmroku wzdłuż DK91 chodnikiem szła kobieta z dzieckiem i psem – relacjonuje Czytelniczka. – W pewnym momencie ten pies się zerwał i wbiegł na jezdnię. Nadjeżdżający kierowca tego nie zauważył i pies zginął na miejscu. Był krzyk i płacz, a wszystko to na oczach dziecka. Gdyby te latarnie działały, to myślę, że kierowca w porę zauważyłby psa. Czy da się coś zrobić z tym oświetleniem?
Po naszej interwencji u GDDKiA oświetlenie zostało ponownie włączone. Z jakiego powodu latarnie nie działały?
Odpowiedź znajdziesz w Gazecie Tczewskiej z 22 kwietnia.












Napisz komentarz
Komentarze