- Trzeba pamiętać, że dane osobowe są obecnie cennym towarem rynkowym, poszukiwanym m.in. przez ludzi, którzy chcą je wykorzystać w przestępczych celach – ostrzega Małgorzata Kałużyńska-Jasak, dyrektor zespołu rzecznika prasowego Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - Pozyskują je wieloma różnymi metodami – od bardzo prostych po wyszukane, wykorzystujące skomplikowane techniki informatyczne czy środki socjotechniczne. Dlatego zwracamy uwagę, że przekazywanie swoich danych osobowych nieznanym podmiotom może narazić nas na różnego rodzaju nieprzyjemności lub kłopoty, chociażby takie jak kradzież tożsamości. Bowiem osoby lub firmy dysponujące kompletem informacji o nas, mogą „podszyć się” pod nas i np. dokonywać na nasze konto różnych transakcji, takich jak chociażby zaciągnięcie kredytu w banku. Dlatego GIODO przestrzega, by dbać o dane osobowe, zarówno swoje, jak i swoich bliskich i znajomych.
W każdym przypadku, gdy jesteśmy proszeni o okazanie dowodu tożsamości, powinniśmy zastanowić się, czy jest to niezbędne. Jako przykład legalnych działań z tym związanych można wymienić przychodnie czy szpitale, w których rejestratorka – przy użyciu dowodu osobistego - potwierdza naszą tożsamość w celu weryfikacji prawa do bezpłatnego leczenia.
- Uprawnienie takie wprost przewidują przepisy ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych – mówi dyrektor Małgorzata Kałużyńska-Jasak. - Podobnie jest w przypadku różnego rodzaju umów cywilnych, przy zawarciu których konieczne jest udokumentowanie swoich danych osobowych, co wynika z przepisów prawa cywilnego. Zatem przy umowach, w celu ich realizacji, udostępniamy nasze dane osobowe, a okazanie dowodu osobistego służy jedynie potwierdzeniu, że jesteśmy tą osobą, za którą się podajemy. Dotyczy to takich przypadków, jak np. zawieranie umów z operatorami telekomunikacyjnymi czy dostawcami gazu lub prądu, przy czym zakres danych osobowych, do pozyskiwania których są oni uprawnieni, niejednokrotnie przewidziany jest w przepisach sektorowych regulujących ich działalność.
Z podobną sytuacją mamy do czynienia podczas korzystania z usług hotelu czy ośrodka wypoczynkowego, w których nie trzeba się już, jak dawniej, meldować, ale właściciele tych obiektów mają prawo znać dane swoich gości, choćby po to, by w przypadku ewentualnych roszczeń móc dochodzić swoich praw.
- Nie musimy zaś okazywać naszego dowodu osobistego np. w sklepie, gdy nie wymagamy wystawienia faktury, a za zakupy płacimy gotówką - o ile płatność za towary nie jest równa lub wyższa niż równowartość 15 000 euro, bo wówczas sprzedający ma prawo wymagać podania danych osobowych od kupującego, do czego uprawniają go przepisy ustawy z dnia 16 listopada 2000 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu – mówi Małgorzata Kałużyńska-Jasak. - Z prośbą o okazanie dowodu osobistego musimy się zaś liczyć, gdy płacimy kartą lub gdy kupujemy alkohol.
Warto jednak podkreślić, że o wiele groźniejsze dla bezpieczeństwa naszych danych osobowych, niż okazywanie dowodu osobistego, jest zezwalanie na jego kserowanie lub pozostawianie go jako zastawu np. za wypożyczany sprzęt. Wprawdzie kserowanie jest jedynie czynnością techniczną, która nie jest zakazana przepisami ustawy o ochronie danych osobowych, ale istotny w takim przypadku jest zakres danych osobowych, jakie są w ten sposób pozyskiwane. Dowód osobisty zawiera bowiem znacznie więcej informacji, niż niezbędne chociażby we wskazanych wyżej sytuacjach. Zatem podmiot, który go kseruje, powinien być uprawniony do pozyskiwania wszystkich znajdujących się tam danych, w tym takich jak nasz wizerunek czy data ważności takiego dokumentu. Warto wiedzieć, że zatrzymywanie dowodu osobistego w zastaw stanowi wykroczenie i zagrożone jest karą ograniczenia wolności do 1 miesiąca albo karą grzywny.













Napisz komentarz
Komentarze