Pożar wybuchł w niedzielę (12.04) ok. godz. 13.30. Ogień pojawił się w jednym z pokoi jednorodzinnego domu przy ul. Lipowej w Czarlinie. Z ustaleń strażaków, którzy brali udział w akcji wynika, że 60-latek został sam w budynku, po tym jak inni domownicy wyjechali do sklepu. Po powrocie podjęli desperacką próbę ratowania jego życia. Panujące wewnątrz warunki nie pozwoliły wyprowadzić mężczyzny na świeże powietrze. Mimo to, ryzykując własne zdrowie, wyciągnęli go na klatkę schodową. Ponadto własnymi siłami próbowali walczyć z żywiołem.
60-latek został przetransportowany helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Gryficach. Lekarze walczą o jego życie. Niestety stan poszkodowanego jest bardzo ciężki (stan na dzień 16.04, godz. 15.00).
- Stwierdzono poparzenia 2 i 3 stopnia na ok. 50 proc. powierzchni ciała oraz niewydolność wielonarządową – mówi Łukasz Szyntor, rzecznik szpitala. – Dopiero kiedy stan mężczyzny ustabilizuje się, będzie możliwość przeprowadzenia operacji. W tej chwili utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej.
Reklama
Ofiara niedzielnego pożaru nadal w stanie ciężkim. Jest w śpiączce
Stan 60-letniego mieszkańca Czarlina, uratowanego z niedzielnego pożaru jest nadal ciężki. Lekarze szpitala specjalistycznego w Gryficach, do którego trafił mężczyzna, rozpoznali oparzenia 2 i 3 stopnia na 50 proc. powierzchni ciała.
- 16.04.2015 16:06 (aktualizacja 13.08.2023 19:45)

Data dodania:
16.04.2015 16:06
Reklama










Napisz komentarz
Komentarze