9 kwietnia autobus będący przewoźnikiem pracowników firmy Dovista, jak co dzień odwoził ludzi do pracy. Sama podróż nie wskazywała, jak twierdzą świadkowie, że coś może się stać. Wszystko przebiegało prawidłowo, również z punktualnością dojazdu do miejsca pracy. Ok. godz.14.30, przed samą bramą wjazdową na teren zakładu, niespodziewanie w autobusie pękła opona.
- Potężny huk wybuchu opony był słyszalny na halach, odpadło nadkole – relacjonuje świadek zdarzenia. - Pojawił się niepokojący zapach. Reakcja kierowcy była natychmiastowa. Widział, że autokar zaczął się palić. Zarządził szybką ewakuację pasażerów nakazując oddalenie się od pojazdu.
Zostały wezwane służby ratownicze straży pożarnej. Jednak do przybycia strażaków, pracownicy zakładu sami podjęli akcję gaśniczą, wykorzystując sprzęt gaśniczy, który znajduje się na terenie zakładu, m.in. gaśnice oraz węże. Na miejsce zdarzenia przybyły dwie jednostki straży pożarnej.
- Dzięki szybkiej reakcji kierowcy oraz pracowników jak i straży pożarnej nikomu nic się nie stało – podsumowuje nasz Czytelnik. - Skończyło się tylko przypływem adrenaliny i strachu.
Zdarzenie potwierdza zastępca komendanta tczewskiej Straży Pożarnej kpt. Zbigniew Rzepka.
- Przyczyną zadymienia było zagrzanie się hamulców. Do przyjazdu Straży sytuacja została opanowana. Nie odnotowaliśmy osób poszkodowanych.











Napisz komentarz
Komentarze