Do kradzieży w Miłobądzu miało dojść nocami, a sprawcy według relacji mieszkańców mieli rozpylić w domach gaz usypiający, dzięki któremu nawet podczas obecności domowników mogli ukraść cenne przedmioty.
– Pierwsze włamanie miało miejsce w środę 11 marca – informuje st. asp. Dawid Krajewski z zespołu prasowego KPP w Tczewie. – Nieznani sprawcy włamali się do mieszkania i ukradli tablety, laptopa i telefon komórkowy. Zabrali także klucze do samochodu, co umożliwiło im kradzież auta marki Kia. Właściciele skradzionego mienia wyceniają swoje straty na ponad 100 tys. zł. Z kolei w sobotę 21 marca okradziono inny dom w Miłobądzu, z którego złodzieje zabrali pieniądze i złotą biżuterię, w tym łańcuszki i bransoletki. Łączne straty zostały oszacowane na ok. 5 tys. zł. Nie wykluczamy, że obu włamań mogli dokonać ci sami sprawcy. By mieć pewność, że tak faktycznie było, musimy poczekać na wynik śledztwa.
Z relacji mieszkańców Miłobądza wynika, że złodzieje wyważali drzwi balkonowe, aby dostać się do dwóch mieszkań i następnie rozpylali gaz. Podczas pierwszej kradzieży domownicy spali, a podczas włamania do drugiego domu lokatorów w tym momencie nie było. Pozostał jednak pies, który również miał zostać tymczasowo uśpiony - w efekcie miał podrażnione oczy. Dodatkowo za drugim razem złodzieje mieli zostać z nieznanego powodu spłoszeni - ukradli tylko przedmioty trzymane na wierzchu.
Więcej na ten temat znajdziesz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze