Sprawa dotyczy w głównej mierze mieszkańców miejscowości położonych na obrzeżach gminy, jak np. Boroszewo czy Szczerbięcin. To samo mogą powiedzieć mieszkańcy choćby Międzyłęża w gminie Pelplin. To nie tylko dojazdy do szkoły czy pracy, ale i urzędu, lekarza czy na duże zakupy... Kwestia funkcjonowania linii autobusowych w gminie Tczew, jak mówią sami radni, jest tematem-rzeką: Trzeba będzie zaprosić przewoźnika do nas i to wszystko omówić.
- Z Boroszewa zostały zlikwidowane dwa kursy Latochy – mówi radny Michał Kowalski. - Dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjum jeżdżą szkolnymi autobusami. Młodzież uczęszczająca do szkół i pracujący w Tczewie też muszą dojechać, a mają z tym problemy. Poza tym czas przejazdu z miasta do Boroszewa zajmuje im ok. godziny (53 min – dop. redakcja), bo przewoźnik „robi wywijasy”. Jeździ na Rokitki, wraca do Tczewa i dopiero potem dalej. W efekcie ktoś kto wyjeżdża z Tczewa o godz. 14.35, w Boroszewie jest ok. 15 30. Prośba jest taka, by uruchomić trzy dodatkowe linie, rano i popołudniu, by dzieci pracujący mieli czym dojechać.
Również na sesji 12 marca sprawę częstotliwości kursów, do Malenina, podnosił radny Roman Wendt. (...)
Cały tekst przeczytasz w dzisiejszym, papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!











Napisz komentarz
Komentarze