- Na czym ma polegać pana rola w ożywieniu Wisły?
- Tczew ze względu na swoje położenie i rangę na mapie gospodarczej regionu nie może być bierny wobec regionalnych czy krajowych zamierzeń związanych z przyszłością Wisły zarówno w sferze transportu jak i turystyki czy ochrony środowiska. Dlatego też jest cennym partnerem dla sektora gospodarczego oraz instytucji publicznych zainteresowanych szeroko rozumianą rewitalizacją Wisły. Należy podkreślić, że jesteśmy w specyficznym okresie, gdy agendy rządowe i samorządy opracowują dokumenty określające możliwe obszary i zakres finansowego wsparcia przedsiębiorców ze środków unijnych na najbliższe lata. (...)
- Wśród pana zadań, o których w ostatnich dniach poinformował magistrat znalazło się m.in. analizowanie politycznych, społecznych i medialnych wyników działań prezydenta. Brzmi to trochę tak, jakby miał pan zostać szefem sztabu wyborczego Mirosława Pobłockiego.
- Do tej roli szefa sztabu nie aspiruję, ale tak na poważnie konieczny jest ciągły monitoring „polityki” miasta w stosunku do rozwoju Wisły i otwierania się miasta na Wisłę, czyli sprawdzenia, co do tej pory z podjętych uchwał i decyzji udało się zrobić, co należy zrobić, a co można jeszcze poprawić. W tym kontekście konieczne jest podejmowanie tych „politycznych” analiz oraz monitoring społecznych jak i medialnych ocen podejmowanych decyzji.(...)
Cały wywiad przeczytasz w bieżącym wydaniu Gazety Tczewskiej!











Napisz komentarz
Komentarze