Do awarii busa doszło 14 stycznia. Grupka ludzi – jak mówi mężczyzna – oczekiwała na węźle na kurs do Turza o godz. 20.15. Gdy auto Latochy nie pojawiało się przez dłuższą chwilę, zaniepokojeni pasażerowie wykręcili numer do siedziby firmy. Tam dowiedzieli się, że bus uległ awarii. Przebił oponę.
- Pani poinformowała nas, że mamy poczekać, bo może zostać postawione dodatkowe auto – mówi jeden z pasażerów. – Zaznaczam, że tego dnia było bardzo zimo. Wszyscy bardzo się niecierpliwili.
Autobus jednak nie przyjechał. Zawiedzeni pasażerowie pojechali kolejnym kursem o godz. 21.20.
- Rozumiem, że samochód może się zepsuć, ale uważam, że jako klienci firmy zostaliśmy bardzo źle potraktowani – mówi Czytelnik. (...)
- Bus uległ awarii o godzinie, o której nie zawsze możliwe jest wysłanie dodatkowego busa z pracownikiem – tłumaczy Tomasz Latocha. - Takich sytuacji nie da się przewidzieć. Nie jest to zła wola z naszej strony, że nie mogliśmy przekazać pasażerom precyzyjnej informacji. (...)
Cały tekst przeczytasz w najnowczym wydaniu Gazety Tczewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze