piątek, 19 kwietnia 2024 13:10
Reklama

Sepsa w Tczewie. Sanepid: zagrożenie jest niewielkie

Szpital Powiatowy w Tczewie wydał komunikat dla rodziców, których dzieci uczęszczały do oddziału przedszkolnego SP nr 11 wspólnie z chłopcem, który zachorował na sepsę wywołaną groźnymi bakteriami typu meningokoka. O swoich działaniach poinformował też tczewski sanepid.  
Sepsa w Tczewie. Sanepid: zagrożenie jest niewielkie

5-letni Oliwier zmarł w oddziale pediatrycznym Szpitali Tczewskich SA 25 listopada. Jak nas poinformowano, w ciągu tygodnia cierpiał na ostrą infekcję, której przyczyną były bakterię wywołujące sepsę. Chłopiec od 21 listopada nie był obecny na zajęciach w grupie przedszkolnej w w Szkole Podstawowej nr 11. Rodzice przedszkolaków uczęszczających do tej grupy obawiają się o zdrowie swoich dzieci. Sanepid informuej, że zagrożenie jest niewielkie.

Komunikat szpitala

„Prosimy o zgłaszanie się do Izby Przyjęć Oddziału Dziecięcego Szpitala Powiatowego w Tczewie dzieci, które miały bezpośredni kontakt z Oliwierem po 18.11.2012 r. Dzieci te otrzymają jednorazową, bezpłatną i bezzwrotną dawkę domięśniową odpowiedniego antybiotyku - zgodnie z obowiązującymi standardami chemioprofilaktyki dla choroby meningokokowej.”

Zarząd i Dyrektor ds. medycznych
Ordynator Oddział Dziecięcego
Szpitala Powiatowego w Tczewie

 

W sprawie śmiertelnego zachorowania na sepsę oświadczenie wydała także Powiatowa Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna.

W komunikacie jest mowa o spotkaniu przedstawiciela sanepidu, o którym już informowaliśmy. Sanepid informuje o objęciu chemioprofilaktyką najbliższej rodziny zmarłego chłopca oraz, że w przypadku wystąpienia pojedynczego zachorowania, ryzyko
kolejnego zakażenia wśród osób mających kontakt z chorym, jest niewielkie.

- O śmierci dziecka z naszej szkoły, które zmarło w szpitalu na oddziale dziecięcym dowiedziałem się w poniedziałek (26 listopada) – mówi Marek Trzciński, dyr. SP nr 11. -  Cała społeczność szkolna jest bardzo poruszona tym faktem. W poniedziałek popołudniu przedstawicielka sanepidu poinformowała nas o podejrzeniu infekcji meningokokami i zaproponowała spotkanie w szkole z rodzicami dzieci, które uczęszczały razem ze zmarłym 5-latkiem do oddziału przedszkolnego. Odbyło się ono o we wtorek o godz. 12.00 z udziałem przedstawicieli sanepidu, wicedyrektor szkoły, wychowawcy oraz pielęgniarki szkolnej. Rodzice zostali poinformowani w jaki sposób mają postępować, o tym że mają udać  się do lekarza rodzinnego po skierowanie do szpitala, gdzie  otrzymają niezbędny antybiotyk. Niestety problem zaczął się, gdy nie wszyscy rodzice zaczęli otrzymywać skierowania, a w aptekach zabrakło odpowiednich leków, które trzeba było sprowadzić.

Zagrożenie zarażeniem bakterią meningokoka pojawia się w okresie do siedmiu dni od kontaktu z osobą zarażoną. Od momentu ujawnienia informacji o przypadku śmiertelnym zachorowania na sepsę w Tczewie w szkolę rozdzwoniły się telefony mocno zaniepokojonych rodziców. W „jedenastce” dyrekcja planuje zorganizowanie pogadanek na temat profilaktyki zapobiegawczej przeciw działaniu bakterii meningokoka dla dzieci oraz emisję filmu instruktażowego dla nauczycieli

Dyrektor Trzciński przyznaje, że niektórzy opiekunowie otrzymali od lekarzy rejonowych recepty na doustne antybiotyki. Po interwencji starostwa każdy rodzic z dzieckiem zagrożonym chorobą otrzymywał antybiotyk w szpitalu bez skierowania.

 Do tej pory nie odnotowano kolejnych przypadków zachorowań na sepsę. Lekarze apelują do rodziców dzieci o zachowanie spokoju.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
29.11.2012 15:09
Z tego co widzę w artykule jest mowa o tym ,że cierpiał na tę chorobę w ciągu tygodnia, a nie od tygodnia... Tto chyba zasadnicza różnica? To straszne co się stało, ale nie doszukujmy się złych intencji. Dziś miasto uchwaliło 10,5 tys. zł na chemiorpofilaktykę dla dzieci zagrozonych chorobą. To raczej efekt pozywny podobnych doniesień...

hfy5 29.11.2012 15:02
Oświadczam, iż podam tą stronę do Sądu za przeinaczanie faktów. Oliwierek nie chorował od tygodnia na żadną infekcję , od wtorku był przeziębiony. Zajmijcie się lepiej tym lekarzem z pogotowia, który dwukrotnie badał maluszka i nic nie stwierdził. Gdyby nie on może Oliwierek jeszcze by żył. Dlaczego na pogotowiu nie ma pediatry???? Do szpitala skierował bo mu się wysypka nie podobała, nic innego nie widział. Uszanujcie ból matki i rodzeństwa!!!

29.11.2012 19:16
podaj do sądu lekarza, pogotowie, szpital a nie stronę. szkoda chłopczyka, współczucie dla rodziny. Powiedzcie rodzice prawdę - jak było

AD 2012 28.11.2012 22:52
Nic dziwnego tego też by pewnie nie odnotowali.

Reklama