piątek, 29 marca 2024 07:35
Reklama
Reklama

Pamięć naszym obowiązkiem. Premiera filmu dokumentalnego „Pelplińska Jesień 1939 roku”

PELPLIN. W nowo wyremontowanej sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury, odbyła się uroczysta premiera dokumentu przedstawiające lata okupacji w Pelplinie i męczeńską śmierć kapłanów ówczesnej diecezji chełmińskiej.
Pamięć naszym obowiązkiem. Premiera filmu dokumentalnego „Pelplińska Jesień 1939 roku”
W filmie przeplatają się obrazy z czasów wojny i najnowszych dziejów miasta, jak z wizyty Jana Pawła II w 1999 r. Wówczas podczas mszy św. Papież również wspominał pelplińskich męczennikach. W sumie podczas okupacji diecezja chełmińska straciła ponad 300 kapłanów.

Eksterminacja elit
- Podobne grono osób, jakie dzisiaj jest na tej sali, nazistowskie Niemcy postanowiły zgładzić w Pelplinie w pierwszej kolejności – powiedział dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Piotr Łaga. - To właśnie w odniesieniu do kapłanów, nauczycieli, samorządowców, działaczy politycznych i społecznych oraz przedsiębiorców prowadzono planowaną i masową politykę eksterminacji elit. Pamięć o pomordowanych jest naszym obowiązkiem.
Stąd też narodził się pomysł powstania 25-minutowego dokumentu. Zrealizowali go Andrzej Machnowski i Paweł Wołudzki z agencji ATM z Warszawy. Film zostanie wkrótce pokazany w telewizji TVN Religia oraz – prawdopodobnie – w TVP3 Gdańsk. W najbliższym czasie ma się ukazać także na płycie DVD.

Spalona kukła, podeptana flaga…
Film zaczyna się o przedstawienia historii cysterskiego opactwa i miasteczka. Jego twórcy przeprowadzili rozmowy z najstarszymi mieszkańcami Pelplina, naocznymi świadkami wydarzeń sprzed 70 lat.
- Żyliśmy z Niemcami w dobrej komitywie – wspominała w filmie Zofia Szukalska. - Wybuch wojny był dla nas szokiem.
- W lipcu, przed wybuchem wojny, Polski Związek Zachodni spalił w Pelplinie kukłę Hitlera – mówił Franciszek Solecki. - Niemcy patrzyli przez firanki kto to robił.
Miesiąc później – jak pisał regionalista kociewski Józef Milewski - w restauracji Lutzów miejscowi Niemcy dokonali spisu Polaków, ich zdaniem niebezpiecznych dla „Wielkich Niemiec”. Pelplin zajęto bez jednego wystrzału 3 września, gdy od strony Starogradu wjechała kolumna wojsk niemieckich. Miejscowa Niemka Ditta Lutz w obecności tych żołnierzy publicznie podarła i podeptała polską flagę, a na placu przed katedrą przybyły z Gdańska gauleiter NSDAP Albert Forster powiedział do zebranych ludzi: „Polacy spolszczyli Pomorze w ciągu 20 lat. My, Niemcy, zniemczymy Pomorze w ciągu 24 godzin”.

Z łopatami w ręku
20 października 1939 r. aresztowano 24 kapłanów – profesorów Wyższego Seminarium Duchownego i pracowników kurii biskupiej.
- Księża dostali wezwanie do stawienia się w budynku seminarium – opowiadał Franciszek Solecki. - Poszli wszyscy oprócz chorego bp Dominika. Ok. 17.00 wyprowadzono ich z łopatami w kierunku nadleśnictwa. Potem ich zawrócono i szli przez miasto.
- Miałam wtedy 19 lat – wspominała Jadwiga Lotkowska. - Wracając do domu widziałam na moście kolumnę ludzi prowadzonych przez Niemców. Gdy podeszłam bliżej okazało się, że to nasi księża, który szli w kierunku Starogardu z łopatami w rękach.
Księży ostatecznie skierowano do Tczewa, gdzie zostali rozstrzelani na terenie koszar. Po zakończeniu wojny zostali ekshumowani i pochowani na pelplińskim cmentarzu. Obecnie trwa ich proces beatyfikacyjny.

Trudny i bolesny czas
- Był to najwyższy czas, aby taki film zrealizować, choćby dlatego, że jeszcze żyją świadkowie tamtych wydarzeń – stwierdził po projekcji burmistrz Andrzej Stanuch. - Zdaję sobie sprawę, że nie było im łatwo. Był to czas bardzo trudny i bolesny.
Wdzięczność twórcom filmu wyraził też biskup pelpliński Jan Bernard Szlaga, który wraz z burmistrzem objął honorowy patronat.
- Przed 45 laty ks. Janusz Pasierb, gdy był wikarym w warszawskim kościele św. Trójcy, ucząc mnie ministrantury często powtarzał, że muszę przyjechać do Pelplina – mówił realizator dokumentu Andrzej Machnowski. - Pracowało nam się trudno, bo pan dyrektor Łaga był szalenie wymagający. Znaczące uwagi otrzymaliśmy też od ks. Ireneusza Smaglińskiego, dyrektora Radia „Głos”.
Przed i po pokazie dla zgromadzonych mieszkańców miasta zagrała pianistka Dorota Jabłońska-Mazurek. Utwory Debussyego i Chopina zabrzmiały na fortepianie odrestaurowanym po 40 latach milczenia.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama