piątek, 29 marca 2024 14:53
Reklama
Reklama

Zapyziałe miasto, ale które?

Jedna z ostatnich wypowiedzi prezydenta Tczewa bardzo mnie osobiście zbulwersowała i nie tylko w kontekście treści udzielonego wywiadu, ale okazywanego wielkiego samozadowolenia i braku pokory prezydenta. Chociaż w ostatnim felietonie odniosłem się do tego wywiadu, to postanowiłem jeszcze rozwinąć swoje przemyślenia, bo trudno mi przejść do porządku dziennego po tej wypowiedzi.
  • Źródło: Gazeta Tczewska
Zapyziałe miasto, ale które?

Najbardziej poirytowało mnie określenie Starogardu mianem zapyziałego miasta z dziurawymi ulicami. I żeby było jasne niewiele mnie interesują włodarze Starogardu i to jak Starogard wygląda, chociaż zawsze miło mieć sąsiada, który jest kreatywny i tworzy miejsca, do których warto się udać. Gównie interesują mnie sprawy Tczewa, jako jego mieszkańca, a szkopuł tkwi w tym, że prezydent Tczewa jest bardzo z siebie zadowolony i nie zauważa jego problemów, co mnie osobiście bardzo irytuje, a przede wszystkim niepokoi. Pozostanę przy stwierdzeniu prezydenta Tczewa określającego to, że Starogard to miasto „…zapyziałe z dziurawymi ulicami…”.  A jakie miasto proponuje nam prezydent Tczewa, nie musimy daleko szukać. Weźmy za punk wyjścia Urząd Miejski. Jedna minuta drogi i mamy „Park Kopernika”, o którym już pisałem w poprzednim felietonie, ale muszę do niego wrócić. Zapuszczone zapyziałe miejsce, z zaniedbanym pomnikiem Solidarności, ulica dojazdowa z Wojska Polskiego do najpopularniejszej przychodni i cmentarza to pozałamywane płyty „jumby”, a po dużych opadach wielkie kałuże. To może z tyłu urzędu jest lepiej? Oczywiście, że nie. Stan parkingu od ulicy Westerplatte, który służy również petentom urzędu, to jest dopiero zapyziałe miejsce i pomijam już fakt, iż bardzo ciężko o miejsce na tym parkingu. No, ale potrzebny był parking przy ulicy Ks. Ściegiennego i ten przy dworcu (za 13 milionów!!!) żeby więcej ludzi mogło wyjechać do Gdańska. To może inne miejsce w pobliżu urzędu? Przejdźmy na ulicę Lecha, być może to jest ten wzór gospodarności? Jednak też nie! Ulica pozostawia dużo do życzenia, aby uznać ją za zadbaną. Nie będę się czepiał sąsiedztwa urzędu, więc przejdźmy dalej. To powinno być bardzo ciekawe miejsce, którym większość miast się chlubi, a mianowicie targowisko przy ulicy Targowej. Stan samej ulicy Targowej, delikatnie mówiąc, pozostawia bardzo wiele do życzenia. A jak tam targowisko? No cóż, miejsce pamiętające towarzysza Gierka albo i Gomułkę, skrajnie zapuszczone i zapyziałe, bez porządnego zaplecza sanitarnego, ale świetnie wpisujące się w sąsiedztwo zapuszczonego „Parku Kopernika”(nie mówię już o starym parku). Na całym świecie targowiska to ważne miejsca spotkań mieszkańców i kupców, gdzie sprzedaje się wszystko, dlatego bulwersują słowa ”…a jak ktoś chce handlować skarpetkami, to niech sobie wynajmie boksy na Manhattanie…” (wypowiedź prezydenta Tczewa na jednej z sesji Rady Miejskiej). Stan targowiska w Tczewie wręcz uwłacza godności mieszkańców i kupców, ale poza tym jest super panie prezydencie, prawda! 

Nie muszę szukać daleko kolejnego zapyziałego miejsca w mieście, wystarczy przejść z ulicy Targowej przez ulicę Wojska Polskiego i jesteśmy na „Kanonce” i ulicy Warsztatowej. Miejsce zapomniane, ale od zawsze pełniące rolę miejsca rekreacyjnego, jednak być może już nie długo? Dlaczego? Włodarze zafundują na nam kolejny parking, szkoda, że nie tam gdzie jest naprawdę potrzebny. Jeżeli jestem już w tym miejscu, to wrócę jeszcze do udzielonego wywiadu przez prezydenta Tczewa, który stwierdził, iż powodem tego, że autobusy komunikacji miejskiej w Tczewie spóźniają się, jest fakt, iż w mieście tworzą się duże korki uliczne. Pomysł rozbudowy basenu w centrum miasta zapewne (ironicznie) spowoduje, iż korki będą mniejsze, a autobusy będą jeździły punktualnie? Prezydent wprost zaprzecza logice rozbudowy basenu w centrum miasta w kontekście problemów komunikacyjnych, ale wybory samorządowe są ważniejsze niż komfort mieszkańców.

Na zakończenie jeszcze w kontekście dziurawych ulic. Kierowcy często jeżdżący ulicą Kwiatową (a jest to ulica popularna łącząca Biedronkę z Kauflandem) zapewne są częstymi bywalcami warsztatów samochodowych, bo dziur na niej nie brakuje. Takich przykładów w Tczewie mogę mnożyć mnóstwo. Na refleksję prezydenta Tczewa wcale nie liczę i muszę przyznać, że miał rację mówiąc o zapyziałym mieście z dziurawymi ulicami, tyle tylko, że ten obraz pasuje doskonale do Tczewa, którego jest gospodarzem.  

 

[email protected]

https://www.facebook.com/olek.wojciechowski.1829

NAJNOWSZY FELIETON PRZECZYTASZ W AKTUALNYM WYDANIU GAZETY TCZEWSKIEJ!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama