sobota, 20 kwietnia 2024 00:05
Reklama

Kontrowersyjna interwencja i różne relacje. Świadek potwierdza, że mężczyzna uratował poszkodowanego

26 czerwca, w niedzielę ok. godz. 17-tej grupa okolicznych mieszkańców spędzała czas nad jeziorem w Lubiszewie (gm. Tczew). Sielankę tę zakłócił wypadek. Jeden z będących tam Ukraińców podczas kąpieli zaczął tonąć. Został wyciągnięty na brzeg. Wezwano policję i ratowników medycznych. Jeden z mężczyzn, który przebywał tam z żoną i dziećmi miał uratować nieprzytomnego mężczyznę, dokonując sztucznego oddychania. Jak relacjonuje jego żona, wzburzony faktem, że policjanci nie udzielają pomocy poszkodowanemu zwyzywał ich i został zatrzymany. Pojawiły się różnice w relacjach świadków zdarzenia i policji.
Kontrowersyjna interwencja i różne relacje. Świadek potwierdza, że mężczyzna uratował poszkodowanego

Autor: Nadesłane do redakcji

Kontrowersje wzbudza fakt, że relacja policji w materiale prasowym dość mocno różni się od wersji przedstawianej przez żonę mężczyzny i świadka zdarzenia, który także opisał nam sytuację.

- Ukraińcy, którzy tam byli wyciągnęli mężczyznę z wody – relacjonuje żona zatrzymanego. - Poszkodowany jednak nie oddychał, a jego koledzy nie potrafili wykonać sztucznego oddychania. Wtedy mąż prawidłowo ułożył poszkodowanego i wykonał resuscytację metodą usta usta. Funkcje życiowe topiącego udało się w ten sposób przywrócić. Następnie ułożyliśmy go w pozycji bocznej ustalonej. Pojawiła się wezwana wcześniej policja, potem karetka pogotowia. Oni tylko pytali czy mężczyzna żyje. Mąż podejrzewał, że poszkodowanemu może coś jeszcze dolegać, tymczasem policjanci nie podejmowali żadnych działań. W końcu mąż wyzwał policjantów mówiąc: „wy... się nadajecie”. Wówczas policjant zaczął najpierw mnie pchać, a potem wraz z policjantką przewrócili męża na ziemię, skuli i zabrali na komendę. Mam nagranie tej interwencji. Martwiliśmy się, bo mężczyzna chociaż oddychał, nie reagował. Gdy służby się pojawiły poszkodowany odzyskał siły. Był pod wpływem alkoholu.

Kobieta nie rozumie, dlaczego zatrzymano męża skoro był tylko wzburzony, w emocjach po udzieleniu pierwszej pomocy. Kobiecie nie podano powodu zatrzymania męża. Przedstawiono nam nagranie, na którym widać, że podczas interwencji mąż stawia opór w trakcie zatrzymania.

Biuro prasowe policji w materiale „Policjanci pojechali ratować życie – zostali znieważeni” opisuje zdarzenie zupełnie inaczej:

„Wczoraj 26 czerwca br. policjanci z tczewskiej komendy zostali skierowani przez dyżurnego do miejscowości Lubiszewo Tczewskie do topiącego się w miejscowym jeziorze mężczyzny. Policjanci, pracując na miejscu tego zdarzenia, zostali znieważeni przez jednego z gapiów, którego po chwili zatrzymali. 30-letni mężczyzna usłyszy w najbliższym czasie zarzut znieważenia mundurowych. Za to przestępstwo grozi kara do roku pozbawienia wolności.(...)" (fragment policyjnej noty).

 

Dotarliśmy do relacji jednego ze świadków (prócz żony), który przedstawia inną wersję niż policja.

(red.)

*Więcej w opis zdarzenia okiem świadka w artykule Gazety Tczewskiej nr 26 (bieżący nr).



Podziel się
Oceń

Reklama