Naszym sukcesem jest utrzymanie się w 1. lidze. Trzonem zespołu byli: Paweł Dzierżak, Marcin Dutkiewicz i Nick Madray

Początkowe sukcesy, które dały wiele nadziei kibicom z Kociewia i nie tylko, a później w końcówce ligi kilka przegranych meczy z rzędu... Czy spodziewał się pan takiego obrotu spraw? Czym tłumaczyć takie wyniki?

-Przede wszystkim udało się nam zrealizować nasz główny cel sportowy, którym było utrzymanie w Suzuki 1. Lidze Mężczyzn. W pierwszej rundzie odnieśliśmy sześć zwycięstw i nic nie zapowiadało tak trudnej drogi w drugiej części rozgrywek, którą zakończyliśmy z zaledwie czterema zwycięstwami. Na pewno jednym z elementów były kontuzje w tym sezonie, które wyeliminowały nam w drugiej rundzie kluczowych zawodników, i przez dłuższy okres trzeba było walczyć bez nich. Utrzymanie zapewniła nam dopiero ostatnia kolejka, więc emocji nie brakowało do samego końca. Jako beniaminek nabyliśmy również nowe doświadczenia organizacyjne i sportowe na wyższym poziomie, także sezon można uznać za udany. Nowym doświadczeniem było również zmierzenie się z trwająca pandemią, czemu w mojej ocenie sprostaliśmy wzorowo.

 

Z których zawodników jest pan szczególnie zadowolony, a po których można było spodziewać się znacznie więcej? Jakby mógł Pan wymienić trójkę najlepszych, najbardziej skutecznych zawodników?

- Plan był taki by skompletować zespół oparty na trzech silnych filarach w postaci Pawła Dzierżaka, Marcina Dutkiewicza, Nicka Madray`a i uzupełnić go młodymi ambitnymi zawodnikami. Pierwsza runda układała się po naszej myśli i nic nie wskazywało, że po dojściu do drużyny kilku solidnych zawodników, będziemy walczyć o utrzymanie aż do ostatniej kolejki. Nasza Drużyna w mojej ocenie miała potencjał by znaleźć się nieco wyżej, ale najważniejsze finalnie było uniknięcie spadku, który mógłby sporo wywrócić wszystko do góry nogami co udało się do tej pory zbudować. W tym miejscu jeszcze raz chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom za wysiłek fizyczny i psychiczny włożony w ten sezon.

 

(...)

 

A który mecz w tegorocznej lidze był zdecydowanie najtrudniejszy?

- Każdy mecz jako beniaminka była dla nas trudny. Zdecydowanie nie leżała nam drużyna z Opola, która rozbiła nas boleśnie w meczu rozgrywanym zarówno w Pelplinie jak i na wyjeździe. Natomiast na pewno w pamięci zapadnie mi wygrane spotkanie w pierwszej rundzie z WKS Śląsk II Wrocław. Paweł Dzierżak równo z syreną trafia szalony rzut z dystansu dając nam zwycięstwo. Wtedy, zawodnicy podbiegli na ławkę, gdzie siedział Marcin Chudy, który w trakcie meczu doznał kontuzji, która pozbawiła go myśli o dalszej grze w tym sezonie, aby razem z nim cieszyć się z tego zwycięstwa. To był moment, w którym cieszyliśmy się, że nasze zawołanie #wDrużynieSiła pokazało – że to nie jest tylko slogan, że my to wszystko wdrażamy w życie. A z drugiej strony, był z nami wszechobecny smutek z powodu kontuzji Marcina.

 

(...)

Rozmawiał Wawrzyniec Mocny

*Cała, dłuższa rozmowa ukaże się w najbliższym 18. numerze Gazety Tczewskiej.

 

Przemysław Bieliński

Prezes Klubu Koszykarskiego Decka Pelplin. Wychowanek Starogardzkiego Klubu Sportowego z którym awansował kolejno do 1 ligi koszykówki mężczyzn i ekstraklasy. Reprezentant Polski kadetów rocznika 1983, z którą zdobył 10 miejsce na Mistrzostwach Europy Słowenia `99. Wraz z drużyną SKS Starogard Gdański zdobył Mistrzostwo Polski w kategorii U-20. Utytułowany trener zespołów młodzieżowych KS Jedynka Pelplin, którego był jednym z założycieli. Jest autorem między innymi Brązowego Medalu Mistrzostwa Polski kadetów rocznika `98 oraz awansu do rozgrywek 2 ligi koszykówki mężczyzn. Wybrany najlepszym trenerem grupy A - 2 ligi koszykówki mężczyzn w sezonie 2017/2018.