W lipcu ub. roku Sejm przyjął wzbudzającą mieszane odczucia samorządowców ustawę w sprawie ułatwień w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących. Tzw. lex deweloper to pomysł posłów na pobudzenie rynku nieruchomości poprzez zmniejszenie dotychczasowych ograniczeń nałożonych na inwestorów oraz skrócenie czasu przygotowania budowy.
Wyższe standardy w Tczewie
Jedni widzą w ustawie szansę na przyspieszenie realizacji mieszkaniowych, inni dostrzegają zagrożenie chaotyczną zabudową oderwaną od dotychczasowego kontekstu urbanistycznego oraz psucie już dziś pozostawiającej wiele do życzenia estetyki miast.
Przypomnijmy, że lex deweloper dopuszcza budowanie niezależnie ustaleń miejscowego planu zagospodarowania, który precyzuje kwestie związane m.in. z przeznaczeniem nieruchomości czy intensywnością zabudowy. Według ustawy inwestycja powinna odpowiadać treści studium uwarunkowań oraz spełniać wymogi określone w ustawie, ewentualnie uchwale rady gminy o lokalnych standardach urbanistycznych. Tę ostatnią podjęto 31 stycznia br. na czwartym w tej kadencji posiedzeniu RM w Tczewie.
- Jeden z punktów ustawy dał możliwość usystematyzowania pewnych kwestii, z czego skorzystaliśmy. Postanowiliśmy wprowadzić zapisy dotyczące urbanistyki i zabudowy naszego miasta, aby te kwestie bardziej uregulować – tłumaczył tuż przed głosowaniem Krzysztof Misiewicz, przewodniczący komisji polityki gospodarczej Rady Miasta.
Inwestycja mieszkaniowa nie będzie mogła zostać zlokalizowana w odległości większej niż 500 m od przystanku oraz 1500 m od szkoły oraz przedszkola. Ponadto szkoła musi być gotowa na przyjęcie nowych uczniów, w liczbie nie mniejszej niż 10,5 proc. mieszkańców możliwych do zamieszkania w nowej inwestycji. Tym samym tczewskie standardy urbanistyczny zostały zaostrzone w stosunku do tego co zakłada ustawa. (...)
CAŁY TEKST ZNAJDZIESZ W DARMOWYM DODATKU DO GAZETY TCZEWSKIEJ - RAPORT GOSPODARCZY 2018!
