piątek, 19 kwietnia 2024 19:35
Reklama

Komendant straży o wydaniu nagrania prezydentowi: to była luźna rozmowa, ale odebrałem ją jako polecenie

To była luźna rozmowa, ale odebrałem ją jako polecenie służbowe. Tego samego dnia płyta została przekazana prezydentowi. Nie sugerowałem, by nagranie z miejskiego monitoringu próbował uzyskać przez policję - zeznał Andrzej Jachimowski, komendant Straży Miejskiej w Tczewie, podczas piątkowej rozprawy przed Sądem Rejonowym w Malborku. Prezydent miasta oskarżony jest o przekroczenie uprawnień, w tym o pozyskanie nagrań z miejskiego monitoringu z naruszeniem obowiązującego prawa.
Komendant straży o wydaniu nagrania prezydentowi: to była luźna rozmowa, ale odebrałem ją jako polecenie

Autor: (KU)

Mirosław Pobłocki został oskarżony o to, że niezgodnie z prawem posłużył się nagraniami z miejskiego monitoringu oraz przekazał je nieuprawnionym osobom, a także bezprawnie udostępnił dane osobowe mieszkańców. Przypomnijmy, że nagranie zostało załączone jako dowód w sprawie przeciwko byłemu radnemu Zbigniewowi Urbanowi oraz jego bratu. Włodarz oraz prezesi miejskich spółek oskarżyli braci o naruszenie dóbr osobistych m.in. przez zainicjowanie i przeprowadzenie tzw. akcji plakatowej, ukazującej Mirosława Pobłockiego jako św. Mikołaja rozdającego sowite pensje i premie. Według Zbigniewa Urbana włodarz, podobnie jak inni mieszkańcy, nie miał prawa żądać wydania nagrania, o które mogą wnioskować wyłącznie uprawnione organy. 

W piątek na sali sądowej stawił się jeden z ważniejszych świadków - komendant Straży Miejskiej w Tczewie, któremu bezpośrednio podlega Centrum Monitoringu w Tczewie. Uczestnicy rozprawy dowiedzieli się m.in. w jakim trybie wydano nagranie prezydentowi Tczewa, kto i w jaki sposób odszukał interesującą włodarza czynność rozwieszania plakatów oraz jakie regulacje w tym zakresie obowiązują w SM w Tczewie. 

- 30 maja rozdawano ulotki, a 4 czerwca 2015 r. rozwieszono plakaty szkalujące prezydenta Tczewa. 9 czerwca, w rozmowie telefonicznej, prezydent spytał mnie czy moglibyśmy sprawdzić monitoring - mówił komendant Jachimowski. Zaprzeczył jakoby włodarz wnioskował o wydanie nagrania na piśmie, ponadto potwierdził, że wydanie nie zostało odnotowane w systemach straży. - To była luźna rozmowa. Nie było rozmowy na zasadzie: macie to zabezpieczyć. Rozmawialiśmy o tym czy mógłbym zabezpieczyć. 

Komendant zwrócił się do dyżurnego o sprawdzenie czy na którymś z nagrań nie został uwieczniony moment rozwieszania plakatów. (...)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Taki jeden 18.01.2019 17:34
Luźne to gacie można mieć albo kupe Co to za gadka,luźne rozmowy? Idźmy do pracodawcy i luźno porozmawiajmy, Panie ,co za ***y Pan mówisz...

czytelnik 16.01.2019 14:29
Święty Mikołaj jest postacią pozytywną, a cóż szkalującego jest w stwierdzeniu faktów? Czy któryś z nagrodzonych odmówił przyjęcia nagrody bądź premii? Może mówienie prawdy jest "mową nienawiści"?

@ 16.01.2019 11:40
Padnê,teraz jeszcze na dyżurnego zwalą wszystko

Reklama