wtorek, 23 kwietnia 2024 08:59
Reklama

Klientka tczewskiej Biedronki: "straciłam ładnych parę złotych". Kto powinien pamiętać o karcie?

Markety spożywcze mają coraz ciekawsze pomysły na przyciągnięcie klientów. Programy lojalnościowe, maskotki, gazetki z promocjami. Sieć sklepów Biedronka wprowadziła kartę „Moja Biedronka”, która uprawnia klientów do zniżek i tańszych zakupów. Wszystko byłoby dobrze, gdyby ktoś o tej karcie pamiętał. Tylko kto ma to być? Klient czy kasjer?
Klientka tczewskiej Biedronki: "straciłam ładnych parę złotych". Kto powinien pamiętać o karcie?

Do redakcji GT zgłosiła się mieszkanka Tczewa, która kilka dni temu zrobiła zakupy w dyskoncie i zauważyła, że nie został jej naliczony rabat. To nie pierwszy podobny sygnał, w sprawie zamieszania ze sklepowymi promocjami. 

Karta jest, rabat nie został naliczony

Powodem kłopotliwej sytuacji był fakt, że ani kobieta, ani kasjerka nie zadbały o użycie karty, przez co klientka straciła kilka złotych. Mieszkanka chciała dać ekspedientce kartę jeszcze przed otwarciem kasetki, jednak według Czytelniczki, ta miała powiedzieć, że jest za późno i otworzyła kasetkę. Rachunek był wyższy niż zakładano.

- To nie pierwszy raz, gdy ekspedientka nie wzięła ode mnie karty, nawet nie zapytała, czy ją posiadam. Nie wiem czy to ja mam o niej pamiętać, czy to jednak pracownik sklepu powinien wiedzieć kiedy jej użyć. To są moje pieniądze, niestety mam wrażenie, że poza wymyśleniem jak przyciągnąć klienta, sklep niewystarczająco o niego dba. To nie pierwszy przypadek, gdy kupujący zwracają uwagę personelowi, że ten nie pyta o karty. Często dopiero po wyjściu ze sklepu zauważają, że nie został naliczony im rabat. (...)


 


Podziel się
Oceń

Reklama