7 kwietnia 2016 r. psy pochodzące z hodowli Danuty S. dotkliwie pogryzły 9-letnią dziewczynkę. Prokuratura oskarżyła kobietę o nieumyślne narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
7 maja do sądu doprowadzono ostatniego świadka, kuriera, który w ciągu ostatnich 2,5 roku kilkadziesiąt razy odwiedzał posesję Danuty S. i jej męża.
Prokuratura zażądała 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz zadośćuczynienie na rzecz pokrzywdzonej w wysokości 500 tys. zł. Ojciec dziewczynki prosił o sprawiedliwy wyrok.
- Nasze największe oburzenie wynika z tego, że państwo S. nie wykazali żadnej skruchy w związku z tym co się stało - mówił Grzegorz Piankowski. - Hodowlę zorganizowano na osiedlu domków jednorodzinnych, a więc najgorszym miejscu do takiej działalności. Z tego co wiemy, jeden z tych psów, który pogryzł naszą córkę, nadal znajduje się na posesji. (...)
Napisz komentarz
Komentarze