piątek, 29 marca 2024 00:28
Reklama
Reklama

Michele Corlito z Tczewa: pizza z keczupem to... profanacja!

Jak gotować smacznie - wykorzystując wszystko niczym nasze babcie – o motoryzacji – czyli nie tylko BMW, i co słychać w San Remo w rozmowie z Michele Corlito, Włochem, który prowadzi restaurację - kawiarnię na Starym Mieście (ul. Szopena!) w Tczewie. To nasza druga rozmowa z obcokrajowcem prowadzącym działalność gospodarczą w naszym mieście – wcześniej była z Turkiem  Bülentem Akbaba. 
Michele Corlito z Tczewa: pizza z keczupem to... profanacja!

- Jak znalazł się pan w Polsce?

- Pierwszy raz byłem tutaj w 1993 r., dzięki koledze z Włoch. Pracowałem w innej branży – produkcja schodów i drzwi. Ale moją pasją od zawsze było gotowanie. Podczas 1,5-rocznej służby  wojskowej pracowałem jako pomoc kucharza, co dało mi naukę i praktykę jak gotować dla dużej liczby osób. Od zawsze gotowałem też w domu, np. goszcząc kolegów, przyjaciół.. W Polsce pierwszą okazją w tej branży była współpraca z restauracją Kanion, gdzie z kolegą  Waldemarem wprowadziliśmy de facto kuchnię włoską do Tczewa.  Współpracujemy do dzisiaj.

 - Skąd pan pochodzi?

 - Z południa Włoch, z regionu Puglia (łac. Apulia), z terenu Gargano, który jest m.in. parkiem narodowym (góry - Monte  Calvo 1085 m npm. i 70 km wybrzeża). Tutaj tradycją są ryby i warzywa i takie mamy restauracje. Oczywiście jest i makaron, bo to jest nasze podstawowe  danie.  

- Włosi - makaroniarze?

- Ten zwrot pierwszy raz słyszałem w Polsce. No, nie jesteśmy ludźmi przewrażliwieni na swoim punkcie. Mamy poczucie humoru. Nie jesteśmy rasistami, lubimy wszystkich

- Co pan osobiście lubi zjeść?

- W domu od czasów  moich pradziadków ryba zawsze gościła na stole, nawet siedem dni w tygodniu. Dlaczego? Bo po pierwsze mieszkaliśmy blisko morza, z dostępem do bardzo zdrowych ryb i owoców morza. Do tego smaku przyzwyczajaliśmy się od dziecka. I warzywa, owoce. Italia  - dużo słońca - rosną, są kolorowe, smaczne. Ale, szkoda, że wasza królowa Bona, „promując” tzw. włoszczyznę, nie wprowadziła wówczas do kuchni makaronu. Jak przyjechałem do Polski, zauważyłem, że jecie głównie mięso i ziemniaki. Makaron byłby lepszy. Dlaczego preferujemy ryby? Bo we Włoszech są w miarę tanie. Poza tym jako mały chłopiec nurkowałem i zbierałem owoce morza. Do tego mamy dużo owoców - mandarynki, gruszki, jabłka, kiwi! (program unijny wymienić brzoskwinie na kiwi), śliwki, czereśnie, truskawki. Mięsa zawsze było mało, bo było drogie i nie zawsze dobre, chyba że z przydomowego chowu. Ale czy pamiętacie koninę - bardzo dobrą, jeśli koń był dobrze karmiony. (...)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
b 13.11.2019 13:12
a

Koeln 22.08.2016 21:22
nigdy jeszcze nie jadlem pizze z ketchupem to zapewno ekstra dodatek , jak sol do herbaty

Reklama