środa, 24 kwietnia 2024 10:45
Reklama

Internetowy oszust bezkarny? Ofiara bankowego oszustwa walczy z urzędowymi procedurami

TCZEW. Tczewianka twierdzi, że oszust wyłudził na jej niepełne i częściowo nieprawdziwe dane osobowe poważne zobowiązanie kredytowe w warszawskim Cetelem Banku. Chodzi o 13 tys. zł kredytu, ale nie wykluczone że mogło to być nawet o 200 tys. zł. Kwota zobowiązania rosła bowiem z miesiąca na miesiąc. Ktoś wyłudził kredyt, a ona ma go spłacać...
Internetowy oszust bezkarny? Ofiara bankowego oszustwa walczy z urzędowymi procedurami
Jak mogło dojść do takiej sytuacji, która spotkała osobę uczciwie pracującą, nie mającą żadnych zaległych opłat? Sprawa dotknęła małżeństwo mające zabezpieczone potrzeby socjalne. Rodzina wychowuje małe dziecko, ma swoje mieszkanie – nie było żadnego powodu, by zaciągać tak duży kredyt.

Początek koszmaru
4 marca tego roku pani Agnieszka zapytała swojego dyrektora w Państwowej Szkole Muzycznej w Starogardzie Gd. dlaczego nie ma wypłaconej „13”, tak jak inni. Sekretarka w odpowiedzi pokazała pismo o zajęciu jej pensji przez komornika z tytułu niespłacanego kredytu. I tak zaczął się koszmar…
Co ciekawe, chyba tylko oszust, który wyłudził kredyt wie na jaką kwotę naraził Bogu ducha winną rodzinę! Sąd, prokuratura, policja, a nawet dawny Cetelm Bank (teraz Sygma Banque Sociate Anonyme SA) nie potrafią udzielić odpowiedzi czy chodzi o wyłudzenie 200 tys. zł czy „jedynie” 13 740,09 zł. Nie jest też tego pewna prawnik pani Agnieszki. Pracownik banku powiedział, że sprawdzi i da odpowiedź…

Windykacja - 50 proc. pensji
Nie przeszkodziło to komornikowi i bankowi we wszczęciu procedury windykacyjnej. A wątpliwości były i to duże. Internetowy oszust, bo świadczenie przyjęto przez internet, posiadał tylko częściowo prawdziwe dane osobowe swojej ofiary.
- Posłużono się moim poprzednim dowodem osobistym – mówi Agnieszka Starostecka-Formella. - Z danych, które przedstawił oszust zgadzał się jedynie pesel i pierwszy człon mojego nazwiska. Nawet na starym dowodzie (leży teraz przecięty w mojej szafce) dane się nie zgadzają. Na poprzednim dokumencie widniał adres gdański, tymczasem oszust podał ul. Gdańską w Tczewie. Bank wysyłał ponaglenia do spłaty rat kredytu na ten właśnie adres, a ponieważ tam nie mieszkałam, korespondencja „odbijała się” i trafiała do banku, a stamtąd do komornika, który postarał się o zajęcie mojej nauczycielskiej pensji. Niestety, 10 lutego zajęto 50 proc. mojej pensji, a ja dowiedziałam się o sprawie 4 marca. Powstała perspektywa świąt bez znacznej części gotówki. Nie wiedziałam z mężem co robić. Nie wiadomo, gdzie kurier podpisał umowę. Bank nie chciał z nami rozmawiać...

A odsetki rosły...
Cały miesiąc chodziła po różnych instytucjach, bez efektu. W końcu zwróciła się do „Gazety Tczewskiej”. Cetelem Bank z centralą w Warszawie, miał nie istniejący już oddział w Gdyni. Małżeństwu udało się porozmawiać jedynie z infolinią. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Tczewie.
- Poprosiłam sąd o wydanie wszystkich akt mojej sprawy. Wpadłam w osłupienie, gdy zamiast tego otrzymałam pismo treści: „Zobowiązuję panią... do wykazania w terminie 7 dni stosownym dokumentem urzędowym (np. odpisem aktu małżeństwa), że jest pani osobą tożsamą z dłużnikiem, tj. Agnieszką Starostecką”. Nawet sąd musiał mnie prosić o podanie pełnych danych, mimo że udzielono już kredytu! Dodam, że podpisy na różnego rodzaju dokumentach są napisane zupełnie innym charakterem pisma niż moje. Komornik otrzymał mój aktualny dowód osobisty. Do sądu także trafiła odbitka.
Tymczasem decyzja sądu zapadła zanim główna zainteresowana dowiedziała się o oszustwie. 27 października ub. roku Sąd Rejonowy w Tczewie nadał klauzulę wykonalności bankowemu tytułowi egzekucyjnemu (…) z 9 września 2009 r. wystawionemu przez wierzyciela Cetelem Bank  przeciwko dłużnikowi - Agnieszce S. do kwoty 200 tys. zł. Przy okazji sąd naliczył koszty postępowania – 74,32 zł.
27 października należność główna wynosiła już 12 824,59 zł, a odsetki 660,91 zł. Do tego doszły jeszcze tzw. inne opłaty – 254,59 zł. Koszty rosły z dnia na dzień…
   
Stres i nieprzespane noce
Zanim służby zaczęły skutecznie działać minęło trochę czasu. Najpierw zostało wysłanych 10 monitów do Komendy Powiatowej Policji w Tczewie – pozostały bez odpowiedzi. Zdaniem Piotra (męża p. Agnieszki), policja poprosiła, by samemu wydobyć dokumenty z banku, bo sami nie mogli tego zrobić. A bank chroni tajemnica bankowa pod rygorem wysokiej kary.
- Prezes sądu w Tczewie Elżbieta Cichoń nie uwierzyła w to co mówię. Potwierdziła, że będę musiała drogą procesową ubiegać się o „odkręcenie” tej sytuacji. Sposobem na to miały być skargi na wszystkie instytucje, które dopuściły się niedopełnienia obowiązków. Wkrótce działania policji przyniosły pierwszy skutek i egzekucja komornicza została wstrzymana. Pierwsza pensja od jej zamrożenia wpłynęła 1 kwietnia.
Odbiło się to na zdrowiu Agnieszki Starosteckiej-Formelli. Miesiąc nie była zdolna do pracy - popadła w depresję i załamanie nerwowe. Przestała spać, bardzo schudła. Nagle wybuchała płaczem - w domu, a nawet w pracy...
Małżeństwo zapowiada, że będzie się ubiegało o odszkodowanie ze strony banku i komornika.      
Są pierwsze koszty tej sprawy. Prawnik sporządził stosunkowo niewiele dokumentów, ale pobrał sporą zaliczkę. Zainteresowani łudzą się, że to w poczet papierów, które powstaną...
- Do dawnego Cetelem Banku wysłaliśmy pismo napisane odręcznie, tłumaczące że nie jestem osobą, która zaciągała kredyt...

Namierzona przez komornika
Komornik ustalił miejsce pracy pani Agnieszki. Pismo komornicze z 10 lutego br. przyszło prosto do Państwowej Szkoły Muzycznej w Starogardzie Gd. Oznaczało, że skończyły się przelewki i jeśli rodzina szybko nie znajdzie jakiegoś rozwiązania przyjdzie jej płacić za czyjeś cwane życie.
Komornik na głowie oznaczał dodatkowe koszty przelewów oraz co gorsze za każdy dzień zwłoki -5,32 zł kary. W dokumencie od komornika odsetki urosły już do 753,53 zł, a należność główna do 13 740,09 zł. I nic nie zapowiadało, że przestanie rosnąć.

Chronił prywatność pracownika...
Ale w jaki sposób doszło do maksymalnego ustawowo zajęcia 50 proc. pensji? Okazało się, że dyrektor PSM w Starogardzie Gd., Tadeusz Negowski udostępnił komornikowi dane Agnieszki Starosteckiej-Formelli bez żadnych pytań.
- Pracuję tu już drugi rok. Nigdy nie miałam zatargu z szefem. Zmieniłam pracę, bo zaoferowano mi lepsze warunki i spokój w pracy. Wszystko z wyjątkiem organizacji pracy zależało ode mnie. Nie rozumiem dlaczego udostępniono komornikowi moje dane osobowe i pozwolono mu wejść na moją pensję. Wystarczyło spojrzeć w dokumenty i porównać je z przysłanymi. Tymczasem długo trzymano mnie w nieświadomości.
Dyr. Tadeusz Negowski wyjaśnia, że podjął działania w związku z poleceniem powołanego do tego celu egzekutora.
- Pierwsze pismo komornicze o zajęciu pensji pani Agnieszki Starosteckiej nadeszło do szkoły 10 lutego – stwierdza dyrektor. - Nakazywało ono zajęcie pensji do czasu wyjaśnienia sprawy, co uczyniłem. Natomiast 24 lutego zajęto przez komornika ustawowe 50 proc. jej świadczeń. 22 marca przyszło pismo o umorzeniu postępowania w zakresie zajęcia pensji i o zwieszeniu postępowania egzekucyjnego. Nie jest moim obowiązkiem informowanie pracownika o działaniach komorniczych, bo czyni to sam komornik. O takich działaniach nigdy nikogo nie informowałem. W moim odczuciu są procedury regulujące zachowanie komornika, a zatem jeśli zostały one naruszone, pracownik na drodze procesu sądowego, może dochodzić ochrony swoich praw. Chodziło mi o przestrzeganie prawa, a nie by komuś zajmowano pensję. Zajęcia komornicze w mojej szkole mają miejsce.  
Na sugestię, że nie udzielenie komornikowi zgody nie pociągałoby konsekwencji, bo komornik dysponował niekompletnymi i błędnymi danymi osobowymi dyrektor odpowiada:
- Obecnie przyznaję, że nie zweryfikowałem danych komornika, ale czy miałem taki obowiązek? Myślę, że komornik powinien pani Starosteckiej-Formelli oddać wcześniej zajęte środki z odsetkami. Nie jest to sprawa, z którą mam do czynienia codziennie. Na piśmie egzekucyjnym podano informację, że było ono do wiadomości pani Starosteckiej, szkoły i banku. Tej pani nikt nie chciał oszukać - ze strony szkoły.

Śledztwo prokuratorskie
Miesiąc temu przedstawiliśmy sprawę Prokuraturze Rejonowej w Tczewie.
- Prowadzimy sprawę o czyn polegający na wyłudzeniu 13 lutego 2009 r. kwoty 13 tys. zł na szkodę Cetelem Banku poprzez wprowadzenie w błąd przedstawiciela tej instytucji co do tożsamości kredytobiorcy i zamiaru spłaty zaciągniętego kredytu gotówkowego – potwierdził nam prokurator Kajetan Gościak. - W ten sposób, że sprawca posłużył się podrobionym dowodem osobistym (numerem) na nazwisko Agnieszki Starosteckiej, czym działał na szkodę wspominanego banku oraz Agnieszki Starosteckiej-Formelli. Przedmiotem śledztwa będzie wartość rzeczywista oszustwa, ale to można ocenić dopiero w oparciu o dokumenty bankowe. Dokonamy także porównania próbek pisma odręcznego na podstawie oryginalnych dokumentów. Pani Agnieszka Starostecka-Formella zostanie przesłuchana, a jej wyjaśnienia będą kluczowe. Zamierzamy też przesłuchać pracownika banku. Śledztwo zostało powierzone Komendzie Powiatowej Policji w Tczewie.

Sprawa utyka w procedurach…
- Niestety, nadal trwa procedura zmierzająca do uzyskania dokumentacji bankowej, co wiąże się ze zwolnieniem banku z tajemnicy – informuje prokurator. - Dopiero po uzyskaniu umowy i wniosku kredytowego, będziemy mogli dokonać rzetelnej analizy i analizy porównawczej. Sąd dysponował kserokopiami dokumentów, dlatego musimy pozyskać oryginały. Uzyskanie kategorycznej opinii nie jest możliwe na podstawie kserokopii.
Dodajmy, że sprawa toczy się ona w oparciu o przepisy art. 297 kk par. 1, który dotyczy m. in. przedkładania niezgodnych z prawdą lub sfałszowanych dokumentów i oświadczeń w celu uzyskania kredytu, pożyczki, poręczenia itp. Grozi to karą więzienia od 3 miesięcy do 5 lat.
W przypadku, gdy sprawca zamierzał wyłudzić pewną kwotę np. kredytu, i nie miał zamiaru ją spłacać podlega odpowiedzialności za oszustwo zgodnie z art. 286 kk par. 1 za co grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Bank nie chce dalej szkodzić
O sprawę Agnieszki Starosteckiej-Formella pytamy Damiana Ziąbera, rzecznika Sygma Banque Societe Anonyme SA Oddział w Polsce (dawny Cetelem Bank).

- Dlaczego dopuścili Państwo do sytuacji, w której kredyt na 200 tys. zł został udzielony nieznanemu sprawcy posługującemu się jedynie pierwszym członem nazwiska i imieniem - Agnieszka Starosteckiej oraz nieprawdziwym adresem zamieszkania i błędnym numerem dowodu osobistego?
- 24 lutego 2009 r. zawarto z Cetelem Bank S.A. umowę o kredyt gotówkowy oraz o limit i kartę Aura MasterCard Electronic na nazwisko Agnieszka Starostecka. Przedmiotem umowy było udzielenie kredytu gotówkowego w kwocie ok. 13 tys. zł. Nie możemy zatem odnieść się do kwoty 200 tys. zł podanej w pytaniu. Wniosek o udzielenie kredytu został złożony drogą internetową. Wg naszych informacji, podczas analizy wniosku dokonano pełnej weryfikacji danych klienta. Wynik weryfikacji był pozytywny.

- Jakie procedury stosuje bank w celu sprawdzenia wiarygodności kredytobiorcy? Czy rozważają Państwo zaostrzenie procedur, by wyeliminować oszustwa, które jak widać się zdarzają?
- Procedury stosowane przez Bank w celu weryfikacji klienta stanowią dane poufne i jako takie nie mogą zostać podane do publicznej wiadomości. Bank może udostępnić informacje dotyczące procesu organom ścigania w ramach prowadzonego postępowania, oczywiście po zwolnieniu Banku z tajemnicy przedsiębiorstwa.
                                            
- Czy wobec pracownika, który dopuścił się rażącego nadużycia i narażenia na szkody moralne i materialne panią Agnieszkę Starostecką-Formellę, zostały wyciągnięte jakieś konsekwencje (dyscyplinarne, prawne)?
- Analiza wniosku kredytowego została przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi w Banku procedurami. Wyniki przeprowadzonej analizy i weryfikacji pozwoliły na pozytywną decyzję odnośnie udzielenia kredytu. Nie ma zatem podstaw do wyciągania wobec pracownika jakichkolwiek konsekwencji.

- Jak widzą Państwo rozwiązanie tej sytuacji? Co będzie się dalej działo z zaciągniętym nieuczciwie zobowiązaniem?
- Oczekujemy na wynik prowadzonego przez prokuraturę postępowania. Nie chcąc jednak pogarszać sytuacji poszkodowanej i mając obecną wiedzę o tej sprawie podjęto decyzję o zaprzestaniu działań windykacyjnych i egzekucji komorniczej od dnia 31 marca br.

- Czy kwoty pensji pani Agnieszki Starosteckiej–Formelli, które firma windykacyjna zajmowała w poczet zaciągniętego kredytu, zostaną jej zwrócone?
- W zależności od wyników postępowania prowadzonego przez prokuraturę, Sygma Banque S.A. Oddział w Polsce podejmie stosowne działania.

- Czy mają Państwo dane osoby, która 24 lutego ub. roku wyłudziła od państwa kredyt, posługując się danymi Agnieszki Starosteckiej-Formelli? Czy ta osoba zostawiła w banku jakiś ślad, który mógłby ułatwić jej identyfikację?
- Jedyne dane, jakimi dysponuje Sygma Banque S.A. w związku z zawartą umową to dane pani Agnieszki S. Bank ma stosowne informacje, które zostaną przekazane uprawnionym organom ścigania w trakcie prowadzonego postępowania karnego.
 
- Czy są państwo w stanie podać policji rysopis sprawcy?
Sygma Banque S.A. nie dysponuje rysopisem osoby,  która podpisała umowę, ponieważ umowa została zawarta na odległość. Jedynym dokumentem ze zdjęciem jest kserokopia dowodu osobistego.


Podziel się
Oceń

Reklama