Prezydent Tczewa, Mirosław Pobłocki jest oskarżony o to, że niezgodne z prawem wykorzystał nagrania z miejskiego monitoringu. Według prokuratury włodarz miał przekazać pozyskane ze straży miejskiej nagrania prezesom miejskich spółek, z naruszeniem obowiązujących procedur. Prezesi pozwali radnego Zbigniewa Urbana o naruszenie dóbr osobistych, uznając go za pomysłodawcę akcji plakatowej z 2015 r. pt. „Władza się wyżywi” (upubliczniono wtedy pensje oraz premie szefów spółek). Według śledczych, prezesi mieli posłużyć się dowodami w postaci nagrań, które archiwizuje Straż Miejska bezpośrednio podległa prezydentowi. Dodatkowo, gdy okazało się, że na nagraniu widnieją wizerunki osób, które nie pełnią funkcji publicznych, prokuratura postawiła prezydentowi zarzut naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych.
Sąd: jest świadek, będzie rozprawa
26 marca br. prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia. Rozpoczęcie przewodu opóźniało się m.in. z uwagi na wnioski obrońcy prezydenta. Mec. Joanna Grodzicka domagała się cofnięcia do prokuratury akt postępowania oraz umorzenie sprawy w całości, z uwagi na zmiany przepisów, w oparciu o które sformułowano akt oskarżenia.
Ponadto na czwartkowej (27.09.) sesji Rady Miasta radny Zbigniew Urban, który miał być przesłuchiwany w charakterze świadka, zasugerował, jakoby prezydent zawnioskował o zmianę właściwości miejscowej sądu. Doniesienia radnego potwierdziły się. Obrona zażądała wyłączenia z orzekania wszystkich malborskich sędziów z uwagi na koligacje rodzinne pomiędzy prokurator a jednym z sędziów wydziału karnego Sądu Rejonowego w Malborku. Sędzia Bartosz Bystrek poinformował, że złożenie wniosku nie wstrzymuje toczącego się postępowania i ku zaskoczeniu stron, rozpoczął przewód sądowy. Jednocześnie przekazał wniosek obrony do rozpatrzenia Sądowi Okręgowemu w Gdańsku.
Decydujące dla decyzji było niespodziewane pojawienie się na sali rozpraw byłego prezesa jednej z miejskich spółek, który oskarżył radnego Zbigniewa Urbana o zainicjowanie „akcji plakatowej”. Okazało się, że sąd nie był w stanie skutecznie poinformować świadka o odwołaniu rozprawy (w sumie przesłuchanych ma zostać 9 osób), ponieważ pomylono numery telefonów. (...)
Napisz komentarz
Komentarze