czwartek, 28 marca 2024 18:35
Reklama
Reklama

Na koncie Włodka "Książkowego" ponad... 81 tys. zł oraz tysiące książek. Nie ma ich już gdzie trzymać!

Ze spokojem czyści zniszczone woluminy i przyjmuje informację o tysiącach osób, które poruszyła jego historia. W czwartek 6 września br. nad ranem ktoś podpalił auto wypełnione po brzegi tym, co kochał bezgranicznie - książkami. W odpowiedzi ruszyła zbiórka środków na żuka, książki i godne życie Włodka „Książkowego” z tczewskiego Manhattanu. Akcja przerosła oczekiwania nie tylko jej pomysłodawczyni.
Na koncie Włodka "Książkowego" ponad... 81 tys. zł oraz tysiące książek. Nie ma ich już gdzie trzymać!

Autor: zrzutka.pl

Historia Włodka poruszyła cały kraj. Uruchomiono zbiórki pieniędzy oraz książek. Nie byłoby tego, gdyby nie tczewska fotografka Katarzyna Gapska, która w trakcie pracy spotkała mężczyznę, segregującego książki. Powiedział, że właśnie spłonęło jego jedyne źródło utrzymania.

- Byłam chyba piątą osobą, z którą Włodek rozmawiał po spaleniu żuka. Myślałam, że skoro jest takie zainteresowanie, to pewnie ludzie mu pomogą. Napisałam do znajomych, by przynosili książki. Pomyślałam też, że może udałoby się nam zebrać parę groszy i kupić jakieś stare auto. Po 4 dniach w internecie pojawiła się mała wzmianka. Wzięłam sprawy w swoje ręce i na stronie zrzutka.pl zorganizowałam zbiórkę pt. „Na Żuka dla pana Włodka”. Wieść rozniosła się szybko. Zaczęły się tym interesować media, lawina ruszyła. Obecnie na koncie jest ponad 80 tys. zł, a chcieliśmy tylko 3 tys. zł. Książki docierają do nas z całego kraju. Moje studio fotograficzne jest nimi zasypane, nie mamy gdzie ich układać. Gdyby ktoś z Czytelników miał np. miejsce w garażu i mógł je tam przetrzymać, bylibyśmy wdzięczni. (...)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Piotr Lehr 21.09.2018 09:56
Mamy wolny garaz. W Turzy

Madzia. 20.09.2018 08:26
Piękna akcja.

Reklama