- Spodziewałem się takiego obrotu sprawy – mówi Michał Grześkowiak, dyrektor zarządzający firmy Resteks, która buduje na tczewskim bulwarze obiekt na ponad 100 mieszkań. – WSA to trzecia instytucja, która uznała, że działamy w majestacie prawa. Trudno powiedzieć czy druga strona odwoła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ma takie prawo, ale szczerze mówiąc, wątpię.
Przeciwko „zawłaszczeniu” bulwaru
W połowie listopada 2016 r. z działki położonej przy ul. Zamkowej w Tczewie wycięto 49 topoli i 2 brzozy. Przyszłością terenu, już wtedy należącego do firmy Resteks, zainteresowali się nie tylko okoliczni mieszkańcy. Krótko po tym jak do opinii publicznej trafiła informacja o planach budowy dużej, 3-piętrowej kamienicy na ponad 100 mieszkań, ruszyła zbiórka podpisów w ramach inicjatywy obywatelskiej „Ratujmy Bulwar”. Jakie zastrzeżenia zgłaszali społecznicy? Przede wszystkim przekonywali, że z uwagi na gabaryty, obiekt nie pasuje do okolicznej zabudowy, przysłoni panoramę roztaczającą się zza Centrum Kultury i Sztuki oraz spowoduje „zawłaszczenie” okolicznych parkingów oraz placów zabaw, służących dotychczas wszystkim odwiedzającym bulwar.
Po stronie inwestora stanął prezydent Tczewa oraz Rada Miasta, która odrzuciła w głosowaniu projekt uchwały w sprawie zmiany Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego dla tego terenu.
- Urząd miasta nie ma sobie nic do zarzucenia – odpowiadał Mirosław Pobłocki na zarzuty realizowania budowy bez konsultacji społecznych. - Myślę, że ta zabudowa, usługowo – mieszkaniowa podniesie atrakcyjność całego terenu. (…)
