sobota, 20 kwietnia 2024 10:44
Reklama

Tczewianin: „kierowca wyprosił mnie z taksówki, bo chciałem jechać z psem”

Do nerwowej sytuacji doszło w jednej z tczewskich taksówek. Kierowca miał wyprosić pasażera, bo ten chciał przewieźć ze sobą niewielkich gabarytów psa. Dodatkowo, w stronę pasażera, miały paść niezbyt parlamentarne słowa. Czytelnik pyta: jak to jest? Czy taksówkarz może odmówić kursu z czworonogiem?
Tczewianin: „kierowca wyprosił mnie z taksówki, bo chciałem jechać z psem”

Autor: poglądowe

- Czekałem kilka minut. Za pierwszym razem, mimo że kierowca mnie widział, nie zatrzymał się i pojechał dalej. Gdy zadzwoniłem ponownie, kierowca podjechał, ale stwierdził, że nie wsiądę, ponieważ mam psa. Rzeczywiście mam psa – maltańczyka, który zamiast sierści ma włosie, które nie pozostawia śladów na tapicerce i nie uczula. Następnie wydarł się na mnie i jeszcze mnie zbluzgał. Nie rozumiem jak taka osoba może pracować w tak dobrej firmie. Zadzwoniłem do korporacji. Pani odpowiedziała, że kierowca już taki jest - jeździ od roku. Tylko co mnie to interesuje? Czy dyspozytorka nie mogłaby od razu zaznaczyć, że nie wpuszczą mnie do taksówki z czworonogiem?

Z ciekawości zadzwoniliśmy do operatora i upozorowaliśmy podobną sytuację. Spytaliśmy jak jest z zamówieniem taksówki, gdy mamy do przewiezienia niewielkich rozmiarów czworonoga. Poinformowaliśmy, że kurs zamierzamy odbyć następnego dnia i chcemy mieć 100-proc. pewność przewozu, by w ostatniej chwili nie zostać na lodzie. Operatorka korporacji poinformowała, że nie ma kłopotu z przewozem, wystarczy dopłacić 5 zł, ale jednocześnie zaznaczyła, że… nie każdy kierowca zabiera ze sobą psa. (...)


Podziel się
Oceń

Reklama