Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Marcin Wójcik – Mnich nie tylko poświęcił swój czas przyjeżdżając na koncert dla Dominika Raczkowskiego, dla którego zagrał za darmo, ale dodatkowo postanowił wesprzeć go finansowo.
Mały wojownik i jego nowy przyjaciel
O Dominiku Raczkowskim pisaliśmy na łamach GT w ub. tygodniu za sprawą koncertu charytatywnego, który odbył się w tczewskim amfiteatrze. Podczas imprezy zbierano środki na leczenie chłopca, który w wypadku stracił matkę, natomiast sam przeszedł liczne operacje, które uratowały mu życie. Dalsze leczenie i rehabilitacja są kosztowne. Ok. 200 tys. zł - tyle muszą zebrać dziadkowie Dominika na przeszczep komórek macierzystych, które zostaną uzupełnione w miejscu powstałej po wypadku przerwy w kręgosłupie. Walka chłopca o życie, jego wojowniczy charakter i codzienna opieka dziadków, zainspirowały Mnicha do pomocy.
- Poznałem Dominika i jego dziadków na koncercie. To świetny chłopak, sam jestem ojcem i mam syna chorego na autyzm. Nie mogę pomóc małemu finansowo. Jednak mam kilka złotych, w sumie ok. 1,5 tys. zł do odebrania od pewnego człowieka. Facet jest ze Skórcza, kiedy zaczął ubliżać mi i straszyć całą moją rodzinę, postanowiłem, że za obrazę i szykany w naszą stronę odpowie przed sądem. (...)
Napisz komentarz
Komentarze