Do redakcji GT zadzwonił mieszkaniec, który regularnie sprawdza stronę internetową tczewskiego schroniska OTOZ „Animals”. Tam natknął się na opis jednego ze zwierzaków – 11-letniego Wojciecha.
- Bardzo was proszę zajmijcie się tą sprawą. Tak nie może być, że pies, który przez 10 lat mieszkał przy budującym się kościele pw. św. Wojciecha, został z niego wyrzucony, bo nie pasował do nowego wnętrza. To jest człowieczeństwo, to jest miłosierdzie?
Pies od pierwszego roku życia pilnował powstającej parafii pw. św. Wojciecha w okolicy Pruszcza Gd., stąd też jego imię. Stróżował, by nikt niepowołany nie wszedł na plac budowy. Był karmiony, szczepiony, dbano o niego. Jednak przyszedł moment oddania kościoła i… oddania psa. Zanim nowy proboszcz zamieszkał w parafii, psa się pozbyto, bo założono alarm.
- Najgorszy jest fakt, że on przez 10 lat był tym alarmem. Mieli dla niego budę, kojec, wszystko. Tak się go pozbyć, to przekracza ludzkie pojęcie – mówi pracownik tczewskiego schroniska. (...)