piątek, 29 marca 2024 14:35
Reklama
Reklama

Oskarżenia o kradzieże i nachodzenie. Dramat staruszki w bloku na Nowym Mieście

90-letnia mieszkanka Nowego Miasta poprosiła redakcję GT o pomoc. Kobieta twierdzi, że sąsiedzi ją okradają oraz odwiedzają bez jej zgody. Mieszkańcy odbijają piłeczkę - mówią, że to pomówienia oraz uważają, że kobieta ma problemy ze zdrowiem oraz wymaga opieki. Sprawą zainteresował się MOPS.
Oskarżenia o kradzieże i nachodzenie. Dramat staruszki w bloku na Nowym Mieście

Autor: (MW)

Kobieta skarży się na sąsiadów, którzy mają ją nachodzić i wynosić z lokalu różne przedmioty. Dodatkowo do redakcji dotarł mail od innej kobiety, która poprosiła dziennikarzy o interwencję w sprawie staruszki. 

„To musiał zrobić ten szatan”

90-latka pokazuje nam na ścianie miejsca, w których miały wisieć rzekomo ukradzione obrazy. Ponadto sąsiedzi mieli wymienić jej lodówkę na inną – szerszą oraz palniki od kuchenki, a także ukraść telefon i pieniądze. Lokatorka opowiada też o pobiciu, do którego miało dojść w ub. roku.

- Stałam odwrócona w kierunku wanny, kiedy ktoś z tyłu do mnie podszedł i mnie popchnął. Po tym upadłam. Po jakimś czasie wstałam, nic nie widziałam na prawe oko, bo guz mi je zasłaniał.  Poszłam na chirurgię, potem do okulisty, i tak od lekarza do lekarza. To musiał zrobić ten szatan spod „ 4” albo „14”. 

Relacja sąsiadów jest skrajnie odmienna. Oni także proszą o interwencje, ale w sprawie pomocy chorej seniorce. 

- Pani nas wyzywa i oskarża o różne rzeczy, zwłaszcza o kradzieże. Jako sąsiedzi mówimy jej „dzień dobry”, choć ostatnio to strach się odezwać, bo zaraz padają oskarżenia o różne rzeczy - mówi sąsiad spod „4”. - Prosiliśmy MOPS oraz dzielnicowego o pomoc. Pani potrafi zostawić na wycieraczce poduszkę z przyczepioną kartką i napisem: „oddajcie mi wszystko”. (...)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama