- Za nami długi remont części ul. Gdańskiej oraz Jedności Narodu. Jak podsumowałby pan to co działo się przez ostatnie miesiące na placu budowy?
- Remont ul. Gdańskiej nie był oczywiście bezproblemowy i wydłużył się o kilka miesięcy. Wina za to po części leży po stronie wykonawcy, ale były też przyczyny obiektywne – najbardziej istotne to te związane z brakiem dokładnej dokumentacji lub wręcz błędną dokumentacją dotyczącą przebiegu instalacji podziemnych. Nie bez znaczenia było też wyjątkowo deszczowe lato. Zgodnie z umową, za przekroczenie uzgodnionego terminu, naliczamy wykonawcy kary umowne. Na ich poczet wstrzymaliśmy ostatnie płatności. Proszę jednak zwrócić uwagę, że w 2017 r. w Tczewie prowadziliśmy wiele inwestycji (za ok. 40 mln zł), a tylko w przypadku tej jednej doszło do takich utrudnień. Cieszę się, że ten etap przebudowy ul. Gdańskiej mamy już za sobą i mam nadzieję, że kolejny nie sprawi takich problemów.
- Lokalni przedsiębiorcy są wściekli za to w jaki sposób oraz jak długo przebiegały prace. Co dziś mógłby im pan powiedzieć?
-Takie sygnały do mnie nie dotarły. Rozumiem, że remont nigdy nie jest komfortową sytuacją , ale to również przedsiębiorcom zależało na tym, by ulica była w lepszym stanie. Nie da się przeprowadzić remontu bez utrudnień dla użytkowników jezdni. (…)
- Niedawno prokuratura wniosła akt oskarżenia przeciwko panu w sprawie monitoringu. Już kilkukrotnie sugerował pan, że podejmuje ona polityczne decyzje, choć z drugiej strony widać, że pana współpraca z PiS rozkwita. Czy to nie jest próba wybielenia się przed opinią publiczną kosztem prokuratury?
- W tej sprawie złożyłem oświadczenia podczas marcowej sesji i jak wówczas powiedziałem, cieszę się ze skierowania sprawy do sądu, ponieważ będę miał możliwość wykazania swojej niewinności. Nie zamierzam więcej komentować tej sprawy. Co do „rozkwitającej współpracy z PiS”, takie sformułowanie nie ma żadnych podstaw. Ani w mieście ani w powiecie nie mam koalicji z PiS. (...)