W czwartek (15.05.) sędzia Rafał Gorgolewski zakończył przewód sądowy wydaniem nieprawomocnego wyroku, który kończy postępowanie pierwszej instancji. Chwilę po wyjściu z sali obrońca Danuty S. zapowiedział apelację. Oskarżona po wysłuchaniu uzasadnienia, dosłownie wybiegła z budynku.
Oszałamiająca kwota?
Danuta S. została skazana na 1 rok ograniczenia wolności w wymiarze 30 godz. prac społecznych miesięcznie. Dodatkowo nie będzie mogła prowadzić hodowli psów przez najbliższe 3 lata. Sąd zasądził zadośćuczynienie na rzecz pokrzywdzonej w wysokości 500 tys. zł oraz 15 tys. zł na rzecz mężczyzny, który uratował dziewczynkę, w wyniku czego także doznał obrażeń. Do tego oskarżona poniesie koszty postępowania sądowego.
- Dla niektórych ta kwota może wydawać się oszałamiająca, dla innych, zbyt mała. Jednak patrząc obiektywnie na to wydarzenie, 9-letnie dziecko stanęło w obliczu śmierci. Gdyby nie kask, który wytrzymał atak, Marysia dziś by nie żyła - mówił sędzia Rafał Gorgolewski. - Dziewczynka odczuwała ból związany z tym, że psy odgryzły jej palec, zmiażdżyły jej kości kończyn. Nikt takiego przeżycia nie zamieniłby na żadne pieniądze. Co teraz? Marysia musi zrezygnować ze swojej pasji. Nie może grać na instrumencie, bo nie ma jednego palca, a drugi nie jest w pełni sprawny. Ma blizny, które będzie nosić do momentu, gdy skończy się proces wzrostu. Ok. 10 lat będzie oszpecona. To dziewczynka, która niedługo będzie mieć lat naście, będzie chciała podobać się chłopakom, mieć narzeczonego - wyliczał sędzia. (...)