„Gniewskie drogi” – tak mógłby brzmieć tytuł serialu, nagrywanego na sesjach Rady Miasta i Gminy. Niestety ich stan jest tak zły, że wybór tej jedynej, którą można byłoby wyremontować jest trudny, wręcz niemożliwy. Gdy brakuje środków w gminnej kasie, zawarcie konsensusu w tym zakresie jest zadaniem karkołomnym. Radni Damian Szmyt i Grzegorz Wasielewski od początku kadencji apelowali o sporządzenie harmonogramu napraw dróg, takiego jaki jest m.in. w gm. Pelplin, i który zdaje egzamin. Tymczasem każda sesja rady miejskiej w Gniewie zaczyna się od próśb o remonty i wytypowanie tej drogi, która powinna zostać zrobiona w pierwszej kolejności. Jak zauważyła radna Weronika Lasota- Syldatk:
- Jak my mamy wybrać te, które są w złym stanie, skoro w całej gminie, w każdym sołectwie drogi są w stanie opłakanym? Przeznaczamy środki, które nie wystarczają na jedną, a co dopiero na kilka.
Radny Piotr Mroziński dokończył poruszony wątek, proponując, by te do remontu... losować.
- Panowie, którzy byliście w Wielkich Walichnowach, słuchaliście dokładnie, co mówią mieszkańcy. Jest propozycja od jednego z mieszkańców, żeby drogi oznaczyć i losować. Żeby nie było zarzutu, że temu zrobiono, albo tamtemu. (...)
Napisz komentarz
Komentarze