W 2017 roku w całej Polsce odnotowano 38 634 pożarów traw. Za większość pożarów traw odpowiedzialny jest człowiek. Ogień wzniecają właściciele terenów, którzy chcą szybko pozbyć się uschniętych roślin i wierzą, że wypalanie traw może użyźnić glebę. W rzeczywistości ogień wyjaławia ziemię, a szybko rozprzestrzeniające się pożary, pochłaniają lasy, domy i gospodarstwa, niszczą rośliny oraz - co najgorsze - zabijają ludzi i zwierzęta. W ubiegłym roku Państwowa Straż Pożarna odnotowała 1 ofiarę śmiertelną i 43 osoby poszkodowane wskutek wypalania traw. W 2017 r. W tym okresie przez wypalanie traw spłonęła powierzchnia o wielkości ponad 9 tys. ha, czyli teren równy Koszalinowi.
Palący problem
Pożary traw na nieużytkach, z uwagi na ich charakter i zazwyczaj duże rozmiary, angażują dużą liczbę strażaków i zasobów ratowniczych. Każda tego typu interwencja to poważny wydatek finansowy. Strażacy, zaangażowani w gaszenie pożarów traw na łąkach i nieużytkach, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia, zdrowia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi związaną z wypalaniem traw, nie dojadą na czas tam, gdzie są bardzo potrzebni.
Wypalanie traw jest w Polsce zabronione, a za wzniecanie ognia grozi kara 5 tys. zł. Za spowodowanie pożaru zagrażającego zdrowiu lub życiu do więzienia trafić można nawet na 10 lat.