piątek, 26 kwietnia 2024 02:05
Reklama

(KOMENTARZ) Mija druga kadencja prezydenta M. Pobłockiego. Mimo tego nie nauczył się jednej rzeczy...

Rzadko jak na lokalne media pozwalamy sobie na komentarze dotyczące bieżących spraw w Tczewie. Jednak obok ostatnich słów trudno przejść obojętnie. Coś dziwnego dzieje się z prezydentem Tczewa, który na ostatniej sesji Rady Miasta kilkukrotnie wprawił gości w osłupienie. Także nas, redaktorów Gazety Tczewskiej, którzy przysłuchiwaliśmy się komentarzom z nieukrywanym zainteresowaniem.
(KOMENTARZ) Mija druga kadencja prezydenta M. Pobłockiego. Mimo tego nie nauczył się jednej rzeczy...

I nie chodzi nawet o słowa, że na przeziębienie prezydent powinien zażyć „okład z młodych piersi” (ciekaw jestem jak w tej sytuacji poczuły się panie goszczące na sali obrad). Po posiedzeniu można było usłyszeć, że to słabe, a przede wszystkim seksistowskie. Nie chodzi także o słowa, że prokuratura wnosi do sądu akt oskarżenia przeciwko włodarzowi, bo prawdopodobnie jest to próba oczernienia go przed zbliżającymi się wyborami. Włodarz odniósł się do wywiadu jakiego TVP udzielił założyciel Gazety Tczewskiej Czesław Czyżewski, który podczas zaledwie fragmentu rozmowy poruszył kwestie, o których większość tczewskich mediów pisze regularnie i obszernie: kontrowersje wokół sprzedaży działek, problemy z MPZP, niezgodne z prawem wydanie nagrań monitoringu. Główna treść rozmowy dotyczyła jednak zbrodni wojennej w lesie niedaleko dawnego niemieckiego-nazistowskiego obozu koncentracyjnego KL Stutthof, zwanego Pomorskim Katyniem.

Tymczasem z oświadczenia odczytanego na posiedzeniu wynika, że był to atak na osobę prezydenta oraz że „Gazeta Tczewska określiła się jako antyprezydencka i już nie będzie mogła przedstawiać się jako bezstronna i obiektywna”. Parafrazując… Z wygłoszonego oświadczenia cieszymy się podwójnie. Raz, że w końcu Mirosław Pobłocki wyjaśnił wszystkim, że obiektywne media to takie, które piszą i mówią o nim wyłącznie dobrze (najlepiej za publiczne pieniądze, które jak wiadomo płyną z urzędu szerokim strumieniem), dwa, że Gazeta Tczewska i jej komentarze mają w opinii prezydenta tak dużą siłę rażenia, że mogą obalać gabinety lokalnych włodarzy.

Mijają lata, a wraz z nimi druga kadencja Mirosława Pobłockiego. Mimo tego włodarz wciąż nie nauczył się, że media nie są od tego, by go chwalić i promować - tak jak robi to regularnie biuletyn samorządowy - ale krytycznie patrzeć na działalność urzędników oraz ich kontrolować. To nie tylko nasz przywilej, ale wręcz psi obowiązek. Na łamach „tczewskiej” mieszkańcy zawsze mogą przeczytać o pozytywnych decyzjach, inicjatywach oraz efektach pracy rządzących, ale też dowiedzieć się o patologiach, z którymi – niestety – coraz częściej mamy do czynienia. I żadne oświadczenia tego nie zmienią…


Podziel się
Oceń

Reklama