Rozmowa z Januszem Staniszewskim, p.o. Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego.
- Urząd Miasta w Tczewie zaprzecza jakoby kontrole z 27 i 29 listopada potwierdziły te same usterki w pojazdach Meteora. W komunikacie pisze, że „wszystkie wskazane 27 listopada usterki zostały usunięte”.
- Gdyby usterki się nie powieliły, nie wystąpilibyśmy do prokuratury z podejrzeniem popełnienia przestępstwa przez diagnostę. Kontrola z 29 listopada przeprowadzona w stacji diagnostycznej, pozwoliła na zauważenie „czegoś więcej”. Pierwsza kontrola w warunkach drogowych, ograniczona była do układu jezdnego, nośnego, kierowniczego, hamulcowego. Tego typu kontrole są utrudnione, nie ze względów technicznych, ale ze względu na czas odjazdu autobusów. O tym, że problem istnieje świadczą choćby ślady na kostce granitowej na pętli przy galerii handlowej, która była zalana olejem z wycieków silnika. (...)
- Jak informuje WITD na stronie, kolejna kontrola została przeprowadzona 13 grudnia br.
- Przeprowadzaliśmy badanie 13 grudnia, sprawdziliśmy auta trzech firm. To byli przewoźnicy spoza Tczewa. Jeden przewoził dzieci, drugi wykonywał kurs pomiędzy miejscowościami. Nie było podstaw do zatrzymań dokumentów. Jeżeli chodzi o spółkę realizującą zadanie komunikacji w Tczewie, znowu doszło do zatrzymania trzech dowodów. Chodziło m.in. o niesprawne oświetlenie zewnętrzne czy wycieki płynów eksploatacyjnych. Inspektorzy dziwią się, bo pojazdy, którymi komunikacja jest realizowana, nie są pojazdami starymi. I jak po cichu przyznają, białoruskie autobusy chyba nie były najlepszym wyborem tej spółki. Wiekowe nie są, mają po 3 lata, natomiast nie wszystko w nich jest takie jak powinno być.
- Czy WITD nałożyła na przewoźnika kary finansowe?
- Ustawa o transporcie drogowym nie przewiduje odpowiedzialności administracyjnej przedsiębiorcy, który dopuszcza do wykonywania takich przewozów. Jednak myślimy o dalszych krokach. Zgodnie z prawem możemy ukarać kierującego bądź właściciela jeżeli dopuści niesprawny pojazd do ruchu, ale niekoniecznie za każdą usterkę. Właściciel ma obowiązek poddać pojazd badaniom technicznym – i tak też uczynił. Poddał badaniom i otrzymał dokumenty uprawniające pojazd do ruchu. Trudno w tym wypadku zarzucić wykroczenie. Gdyby wiedział, że auto zagraża zdrowiu bądź życiu ludzkiemu lub narusza wymagania o ochronie środowiska, można by myśleć o konsekwencjach. Moim zdaniem działanie właściciela nie wyczerpuje znamion przestępstwa czy wykroczenia. (...)
Napisz komentarz
Komentarze