Tczewianin zmarł w czasie policyjnej interwencji. Czy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci?

Z informacji, jaką zamieszczono na stronie internetowej Rzecznika Praw Obywatelskich wynika, że w sierpniu 2017 r. do Oficera Dyżurnego KPP w Tczewie zadzwoniła kobieta i poinformowała o awanturze oraz wybiciu szyby w budynku. „Na miejsce zdarzenia pojechał patrol policji. Kobieta oświadczyła, że mężczyzna mieszkający budynku awanturuje się, tłucze szyby, butelki, krzyczy sam do siebie i zachowuje się tak, jakby był pod wpływem narkotyków. Kobieta obawiała się, że może zrobić komuś lub sobie krzywdę.”

Podczas interwencji w mieszkaniu mężczyzny doszło do szarpaniny z funkcjonariuszami. Na miejscu interweniował także zespół ratownictwa medycznego. W pewnym momencie u mężczyzny zaniknęły funkcje życiowe. Zespół medyczny przystąpił natychmiast do reanimacji. Według informacji RPO mężczyźnie zdjęto kajdanki z rąk. Mimo prowadzonej kilkadziesiąt minut reanimacji, ok. godz. 13.15 lekarz stwierdził zgon.

W związku z tym w  Komendzie Policji, na podstawie art. 134i ust. 4 ustawy o Policji, zainicjowano czynności wyjaśniające, mające na celu ustalenie czy doszło do popełnienia przez policjantów przewinienia dyscyplinarnego. Sprawę bada także tczewska prokuratura.

- Śledztwo prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci - mówi Ewa Ziębka, szefowa Prokuratury Rejonowej w Tczewie. – Trwają czynności, przesłuchiwani są kolejni świadkowie, czyli policjanci, którzy uczestniczyli w interwencji, ratownicy medyczni, sąsiedzi i członkowie rodziny. To tej pory nie mamy wyników sekcji zwłok pana, ani wyników badań toksykologicznych. Sprawa jest w toku.

Z urzędu zajął się nią także Rzecznik Praw Obywatelskich na podstawie informacji Komendy Głównej Policji dotyczącej zdarzenia z udziałem funkcjonariusza. Więcej na ten temat w kolejnym wydaniu Gazety Tczewskiej.