piątek, 26 kwietnia 2024 15:08
Reklama

Ustawili słupki, zabrali... połowę drogi. Sąsiedzi klną pod nosami

Mieszkaniec Półwsi wynajmuje geodetę, a ten mierzy i wyznacza nową granicę działki - w połowie publicznej drogi. Od trzech lat ciągną się słowne przepychanki właściciela terenu z gminą, by ta wykupiła teren potrzebny do zapewnienia swobodnego przejazdu pozostałym mieszkańcom wsi. Ponieważ nie przyniosły efektów, właściciel ogrodził słupkami fragment drogi. Burmistrz tłumaczy: nie mamy prawa wykupić tej ziemi. Interweniuje policja.
Ustawili słupki, zabrali... połowę drogi. Sąsiedzi klną pod nosami

O sprawie poinformowali zaniepokojeni mieszkańcy. Bo choć osobówką można przecisnąć się pomiędzy płotem a wkopanymi słupkami, to o przejechaniu traktora z naczepą, kombajnu czy wozu strażackiego nie ma już mowy.

„Dlaczego mamy robić komuś prezenty?”

- Odcięto nam drogę na pola – skarży się jeden z gospodarzy. - Nie ma możliwości przejazdu kombajnem czy innym ciężkim sprzętem. Jesteśmy zmuszeni korzystać ze znacznie dłuższej drogi przez Pieniążkowo. Jeszcze większym problemem byłaby ewentualna interwencja służby ratowniczych. Gdy karetka natrafi na pachołki, będzie musiała zawrócić do „jedynki” i nadłożyć kilka kilometrów, do tego nie najlepszymi drogami. Nie muszę tłumaczyć czym to grozi.

Miejscowi przeciskają się między płotem i słupkami klnąc pod nosami. Sytuację tylko nieznacznie poprawiło wycięcie krzaków, które rosły przy płocie i zahaczały o lawirujące auta. Na miejscu udaje się zastać właścicielkę problematycznej działki. Okazuje się, że od trzech lat próbuje zbyć nie tylko fragment drogi, ale całą nieruchomość.

- Gdy przyjechał geodeta okazało się, że fragment drogi jest naszą własnością. Dlaczego mielibyśmy ją komuś darować w prezencie? To nie nasza wina, że gmina ma bałagan z geodezją. Myśleliśmy, że zapłacą nam za ten fragment i sprawa będzie załatwiona. (...)


Podziel się
Oceń

Reklama