sobota, 27 kwietnia 2024 06:29
Reklama

Czytelnik: "nie uwzględnili reklamacji, bo... za mocno wiązałem sznurowadła"

Gdzie jest granica, którą bez skrupułów naginają sklepy pisząc absurdalne uzasadnienia do decyzji o odrzuceniu reklamacji – zastanawia się nasz Czytelnik. Gdy jeden z markowych, tczewskich sklepów przysłał mu pismo wyjaśniające powody negatywnego rozpatrzenia wniosku o wymianę obuwia, przeczytał, roześmiał się i… wykręcił numer do redakcji Gazety Tczewskiej.
Czytelnik: "nie uwzględnili reklamacji, bo... za mocno wiązałem sznurowadła"

Mieszkaniec Tczewa reklamował obuwie. Trzy razy. Warte 70 zł tenisówki kupił w jednym ze znanych tczewskich sklepów sportowych.

"Zobaczyłem, oniemiałem"
Za pierwszym razem, gdy rozkleiła się wewnętrzna strona jednego z butów, sklep bez problemu wymienił parę na nową. Za drugim, także pozytywnie rozpatrzył reklamację, gdy do dziury w podeszwie dostał się kamień. Trzeciego zwrotu uwzględnić już nie chce. Choć but znowu rozkleił się po wewnętrznej stronie, przesłał pismo, w którym wyjaśnia przyczyny odrzucenia reklamacji.

- Gdy zobaczyłem jakich argumentów użyto, by mnie spławić – bo inaczej trudno to nazwać – oniemiałem – mówi mieszkaniec Tczewa. – Sklep sugeruje, że buty się zepsuły, bo źle wiązałem sznurowadła. Niestety przy zakupie nikt nie poinstruował mnie, jak powinienem je wiązać, by buty nie rozleciały się po kilku miesiącach noszenia.  

W piśmie czytamy: „uszkodzenia powstały w skutek naprężenia materiału, z których zostało wykonane obuwie, poprzez bardzo ciasno związane sznurowadła, które naprężyły materiał w efekcie końcowym doprowadziło to do nieodwracalnych zmian, których nie można naprawić.” (...)


Podziel się
Oceń

Reklama