piątek, 1 listopada 2024 00:51
Reklama
Reklama

Tysiąc osób w orkiestrze!

TCZEW. W Wigilię Bożego Narodzenia 1947 roku Harcerska Orkiestra Dęta zagrała swój pierwszy, publiczny koncert. 17 orkiestrantów pod batutą Jana Kubickiego wystąpiło w świątecznym repertuarze w kościele farnym.
Tysiąc osób w orkiestrze!

60 lat później, a ściśle w minioną niedzielę, Orkiestra pojawiła się na scenie Tczewskiego Domu Kultury. Tym razem pod batutą wnuczki Jana Kubickiego, Magdaleny Kubickiej-Netka, w znacznie rozszerzonym składzie i w zgoła odmiennym repertuarze.
Przez lata istnienia Orkiestry przewinęło się przez jej szeregi ponad 1000 muzyków! Aktualny, ponad 60-osobowy skład zespołu zagrał z okazji okrągłej rocznicy istnienia swojej formacji. Tego popołudnia, oprócz muzyki, nie zabrakło podziękowań, prezentów, wspomnień i… wyróżnień.

Równy stopniem
- Zostałem wydelegowany przez komendanta Chorągwi Gdańskiej hm. Bogdana Mierzejewskiego, aby wręczyć phm. Magdalenie Kubickiej-Netka pewne wyróżnienie – mówił komendant tczewskiego hufca, phm. Mariusz Portjanko, przekazując dyrygentce Odznakę Zasłużonej Instruktor Gdańskiej Chorągwi ZHP.
A to dopiero początek niespodzianek! Następnym w kolejce był ks. Piotr Wysga.
- W stopniach harcerskich jestem na równi z druhną Magdą, też podharcmistrz. Na podharcmistrzu, niestety, zakończyłem swoją karierę w harcerstwie, ponieważ mnie... wyrzucili. Nie za zachowanie, ale dlatego, że wstąpiłem do Seminarium Duchownego. Dlatego druhu komendancie, bardzo proszę o wystąpienie do Komendy Chorągwi o awans, aby Magda była wyższa stopniem ode mnie.
W prezencie ks. Wysga przekazał w ręce dyrygentki trąbkę. Instrumenty, tym razem saksofon sopranowy i kornet, orkiestranci otrzymali także z rąk Zenona Drewy od prezydenta Tczewa Zenona Odya.
Orkiestrze podziękował też - poprzez ks. Stanisława Cieniewicza - biskup pelpliński prof. Jan Bernard Szlaga, który odznaczył zespół medalem za zasługi dla diecezji pelplińskiej.

Życzenia od najmłodszych i najstarszych
W Harcerskiej Orkiestrze Dętej grają młodzi ludzi w wieku 10 - 26 lat. Na tczewskiej scenie działają także inne młodzieżowe zespoły. Joanna Klekowiecka, dyrygentka młodzieżowego chóru Juventus razem z delegacją chóru dziecięcego Biedronki, złożyła życzenia w imieniu obu formacji:
- Chóry - Biedronki i Juventus, które razem także mają 60 lat (Biedronki - 16, Juventus - 44), winszują i gratulują 60 lat wspaniałej pracy (…). Magdo, jeśli kiedykolwiek złamiesz swoją batutę, otrzymujesz od nas zapasową, w kuloodpornym futerale.
W zdającej się nie mieć końca kolejce stanęli także pierwsi członkowie tczewskiej Orkiestry. Przypomnieli historyczną chwilę pierwszego publicznego występu zespołu.
- Kościół był pełen ludzi. Nagle pogasły światła. Kiedy wybiła północ, świątynia nagle się rozświetliła. Zrobiło się zupełnie jasno, a zamiast gry organisty zaczęła grać Orkiestra - „Wśród nocnej ciszy”.
Jeśli chodzi o sam rocznicowy występ, Harcerska Orkiestra Dęta pod batutą Magdaleny Kubickiej-Netka wypadła, jak już się utarło, popisowo. W przygotowanym na koncert repertuarze, oprócz harcerskich melodii, znalazły się także Mazur z opery „Halka” Stanisława Moniuszki, „Taniec z szablami” Arama Chaczaturiana, wiązanka melodii z filmów Charliego Chaplina, „Deszczowa piosenka” czy „Caravan” Ellingtona. W dwóch utworach Orkiestrę wsparła wokalnie Agata Sowa.

Słowa uznania
Z okazji jubileuszu została także otwarta wystawa dokumentująca 60 lat tczewskiej Orkiestry - 60 lat pełne trofeów, nagród, wyróżnień i podziękowań. Orkiestrze dziękowało naprawdę wielu - w ciągu długiej historii zespołu dziękczynnych słów padło pod jego adresem tyle, że można by je wydać w postaci grubego tomiska. Aby obejść całą wystawę, przyjrzeć się wszystkim pucharom, medalom i dyplomom - namacalnym dowodom na to, że Orkiestra rzeczywiście jest i była jedną z ważniejszych w Polsce, a na pewno w regionie - potrzeba naprawdę sporo czasu, ponieważ jest tego naprawdę dużo! Aby dowiedzieć się o zespole jeszcze więcej, mogliśmy obejrzeć fotografie, na których uwieczniono ważne dla Orkiestry chwile, przekartkować kroniki i przystać przy portretach kolejnych dyrygentów.

Król Orkiestry
Kameralne spotkanie na wernisażu wystawy, tuż przed uroczystym balem, było okazją, by spojrzeć w przeszłość Orkiestry - nie tylko okiem obiektywu, ale także za sprawą opowieści kapelmistrza Jerzego Kubickiego.
- Uzurpuję sobie prawo być najstarszym czynnym członkiem tej Orkiestry - zażartował harcmistrz. - Przez 58 lat grywałem, a potem nie grywałem, ale zawsze z Orkiestrą. Tczew po wojnie w ogóle nie miał orkiestry. Orkiestra Kolejowa reaktywowała się w 1948 r., natomiast już we wrześniu 1947 r., tata (Jan Kubicki - przyp. aut.) rozpoczął pracę ze swoją orkiestrą. Pierwszym występem zespołu był koncert kolęd.
Kapelmistrz opowiedział także o tym, w jaki sposób przejął po ojcu dyrygenturę.
- Ojciec po prostu przekazał mi pałeczkę, ale pomagał do ostatnich swoich dni. Moje królowanie… - przerwał, by się poprawić, jednak zebranym „królowanie” zdecydowanie się spodobało - … moje brylowanie trwało ponad 40 lat. Ojciec preferował małe składy orkiestry, 24-28 osób. Ja starałem się Orkiestrę rozbudować (…). Doszło do tego, że Orkiestra liczyła już 80 osób, co stało się troszkę niewygodne. Trzeba było ją „odchudzić”. Zmniejszylismy zespół do 50 osób, co było optymalną granicą, m.in. ze względów transportowych.
Rozbudowując swoją ekipę Jerzy Kubicki posunął się nawet o krok dalej.
- W czasie mojego brylowania wprowadziłem zespół wokalny. Były wtedy modne Filipinki, Alibabki i wiele innych. Nasze dziewczyny śpiewały pod nazwą Kubanki.

Z pokolenia na pokolenie
Co było dalej, wiemy już wszyscy:
- Jerzy Kubicki trochę się zestarzał - śmiał się harcmistrz. - A córka skończyła studia dyrygenckie na Akademii Muzycznej w Gdańsku. Nadszedł czas, by przekazać jej zespół.
Pod batutą Magdaleny Kubickiej-Netka Harcerska Orkiestra Dęta gra już 5 lat. Czy, podobnie jak Jerzy Kubicki, a wcześniej Jan Kubicki, przekaże pałeczkę swojemu potomstwu?
- Moja córka ma oczywiście mnóstwo muzycznych zabawek, a ostatnio stwierdziła nawet, że chce grać na trąbce - powiedziała nam podczas rozmowy. - Często pogrywa na perkusji, czasem na naszym domowym pianinie. Jednak chyba jeszcze za wcześnie, by wyrokować… Choć biorąc pod uwagę jej zapędy, prawdopodobnie wyrośnie z niej muzykantka.

Trudne początki
Jednym z powodów powstania Harcerskiej Orkiestry Dętej była potrzeba odbudowania tczewskiego życia kulturalnego po II wojnie światowej. Okupacja hitlerowska poczyniła ogromne spustoszenie wśród polskiego społeczeństwa, straty nie ominęły także formacji muzycznych. Po wojnie zdołały się zorganizować jedynie Kolejowa Orkiestra Dęta oraz Chór Męski Echo. Zapotrzebowanie na dalszy rozwój kulturalny sprawił, że do tej dwójki dołączyła Harcerska Orkiestra Dęta.
W 1946 r. grupa pracowników Ubezpieczalni Społecznej w Tczewie, wsparta przez działaczy Rady Przyjaciół Harcerstwa, zgłosiła inicjatywę utworzenia orkiestry dętej. Pierwsze lata istnienia grupy były związne z wieloma trudnościami: do zespołu zgłaszała się młodzież, która najczęściej - prócz dobrych chęci - nie posiadała ani instrumentów, ani umiejętności posługiwania się nimi. Próby zespołu polegały zatem nie na doskonaleniu już posiadanych umiejętności, ale przede wszystkim na szkoleniu od podstaw młodych orkiestrantów.
Tczewska orkiestra harcerska zawdzięcza swoje powstanie i rozkwit zaangażowaniu wielu ludzi, m.in. Władysława Einbachera i Wilibalda Stoka (główni inicjatorzy utworzenia zespołu), a przede wszystkim pierwszego długoletniego kierownika artystycznego, Jana Kubickiego. To on wziął na swoje barki ciężar prowadzenia orkiestry: szkolenia jej członków, przygotowywania i opracowania repertuaru. Po trzech miesiącach intensywnych prób, w grudniu 1947 r., zespół dał swój pierwszy koncert.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama